INNE - LISTY

Szkoda, że "czytanie" to nie to samo, co "rozumienie tekstu"

Od: Mateusz Chaciński
Temat: Jaga Jazzist
Data: 1 marca 2004

Recenzja płyty Jaga Jazzist
- nie zawiera ani jednego zdania na temat muzyki
- dowodzi niezbicie, że recenzent powinien zamiast pisać recenje trafić do przedszkola, może mu zabawa w grę Snake bardziej wyjdzie
- pisanie recenzji tylko po to by dumnie wpisać ilość punktów dla płyty jest nad wyraz kaleką formą
- współczuję kompleksów, gdyż tylko taki może być powód pisania takich bzdur
-nie można być specjalista od wszystkiego, więc może porcys sobie odpusci pisanie o muzyce nowobrzmieniowej, bo tereny około jazzowe są zbyt trudne dla recenzentów tego napuszonej strony
- proponuję zająć się muzyką z okolic panny Britney, bo jak widać tą muzyką żyje redakcja porcysa

Szkoda, ze porcys zamienia sie w stronę pseudointelektualnego bełkotu

M.C


Tomasz Gwara odpowiada:

Mateusz,

Dzięki za maila: odrobina konstruktywnej krytyki nigdy nie zaszkodzi, dzięki niej zyskujemy okno na świat i szansę na uczynienie naszego serwisu jeszcze lepszym. To miłe, że wpadłeś na naszą stronę i przeczytałeś jedną z recenzji. Pytanie tylko, czy przeczytałeś ją ze zrozumieniem? Wydaje mi się, że nie i stąd chyba wynika Twoja pochopna krytyka.

Po pierwsze, przyczepiłeś się akurat do dosyć specyficznej recenzji Jędrzeja i na jej podstawie próbujesz formułować uogólnienia i zarzuty, które dotyczą całego serwisu. W naszym archiwum jest obecnie grubo ponad 400 recenzji; przeczytaj choćby dziesięć z nich, a zyskasz inną perspektywę.

Po drugie, zapewne zauważyłeś, że nasze recenzje różnią się od suchych, bezbarwnych, nudnych, pełnych nic nie znaczących frazesów i ogólników opisów muzyki, które można spotkać w każdym czasopiśmie muzycznym. Rozumiem Twoje początkowe zdezorientowanie, ale obawiam się, że mechaniczne opisywanie muzyki minuta po minucie nie ma wielkiego sensu, zwłaszcza w wypadku albumów przeciętnych, nudnych lub słabych, ponieważ taki opis byłby równie nudny jak sama płyta.

W powyższych wypadkach, staramy się przynajmniej zabawić czytelnika, próbujemy zaskoczyć formą recenzji, choćby dlatego, że sposobów na napisanie tekstu krytycznego jest wiele i dobrze czasem uciec od recenzenckiej sztampy. Na przykład, z recenzji Jędrzeja możesz wydedukować, że Jaga Jazzist to przeciętny norweski kolektyw, łączący jazz z elektroniką w sposób, od którego wieje taką nudą, że nasz recenzent nie jest w stanie wydusić z siebie więcej niż kilku słów na ten temat (bo o czym więcej w tej sytuacji pisać)? Mimo to Jędrzej zdołał wykrzesać na ten temat zabawną historyjkę, a wniosek powinien być jasny - ewentualny zakup płyty, to czyn na Twoją własną odpowiedzialność.

Po trzecie, widzę, że cała koncepcja serwisu nie jest dla Ciebie do końca jasna. Rozumiem, że w zamierzeniu chciałeś nas ośmieszyć, protekcjonalnie "proponując" nam zajęcie się muzyką "z okolic panny Britney", mainstreamową. Problem w tym, że my wcale nie mamy wielkich ambicji pisania o muzyce "alternatywnej". Interesuje nas po prostu dobra muzyka, niezależnie od jej pochodzenia; duża czy mała wytwórnia, wszystko nam jedno. "Mainstreamowy" i "alternatywny" to przede wszystkim podziały subkulturowe, pozwalające nastolatkom odnaleźć się wśród homogenicznej masy rówieśników i więcej mają wspólnego z modnymi ciuchami, niż z muzyką. Dlatego, jeśli Britney zdarzy się nagrać fajny kawałek (zdecydowana większość jej materiału jest słabiutka), informujemy o tym w rubryce Playlist jako o ciekawostce.

Resztę Twoich zarzutów pozostawiam bez odpowiedzi; są one jedynie nachalną retoryką pozbawioną treści.

Pozdrawiam,
Tomek Gwara

BIEŻĄCE
Ekstrakt #5 (10 płyt 2020-2024)
Ekstrakt #4 (2024)