IMPREZY
Junior Boys
22 czerwca 2007 - CDQ - Warszawa Bilety: 35-40 zł. Wjazd godz. 20. Jako support Out Of Tune."Junior Boys - mistrzowie wysmakowanego romantic - electro-popu, powszechnie uznawani za jedno z największych muzycznych objawień ostatnich lat - powracają z drugim albumem!
Dwa lata temu debiutancki krążek młodych Kanadyjczyków Last Exit, wydany w niewielkim nakładzie przez mała wytwórnię Kin, stał się jednym z głośniej komentowanych wydawnictw 2004 roku. Pierwsze singlowe nagrania Junior Boys zachwyciły najpierw twórców muzycznych blogów, później entuzjazm ten podzielili krytycy po obu stronach Atlantyku - od Village Voice, Rolling Stone'a i encyklopedycznego AllMusic.com po Guardian, The Wire, New Musical Express. Wiele tytułów i sieciowych witryn uznało The Last Exit" za jedną z płyt roku. W międzyczasie Junior Boys przygotowali nowy materiał. W zmienionym składzie - obok lidera zespołu Jeremy'ego Greenspana w miejsce Johhnny'ego Dark pojawił się dobry przyjaciel Jeremy`ego - Matt Didemus. Wspólnie nagrali oni piosenki na So This Is Goodbye. Zmiany jedynie w niewielkim stopniu wpłynęły na styl grupy - po melancholijnym Last Exit Kanadyjczycy nie stracili nic z melodycznego czaru, nabrali jednak więcej tanecznej werwy. Junior Boys nie grają jednak techno czy house. Przy większości tanecznych nagrań ich muzyka brzmi eterycznie i filigranowo. Podstawową siłą grupy zawsze były i są bowiem kompozycje - cudowne piosenki śpiewane przez Greenspana. O grupie pisano niejednokrotnie bedroom dance-pop, rzadko bowiem zdarza się tak udana fuzja inspiracji popowych - od The Blue Nile, Talk Talk, Japan, Johna Foxxa, Pet Shop Boys i fascynacji muzyką taneczną ostatniego dziesięciolecia - po elektro, hip hop, 2-step czy berlińskie dub-techno.
Na szczęście jednak na So This Is Goodbye płycie popowej, nie ma śladu populizmu. Wystarczy posłuchać niezwykłej interpretacji "When No One Cares" Sinatry. To nie nostalgiczna zabawa w naśladowanie idoli młodości.. Wystylizowaną barowa melancholia oryginału - Frank w eleganckiej kreacji przy swojej whisky - tu ustępuje miejsca poważniejszej tonacji. Odczytany na nowo song to samotny lament wyszeptany w mroźny dzień na nieznanym pustkowiu, w obcym mieście czy nad czarnym lustrem jeziora. Melancholia współczesnego świata w którym wszyscy jesteśmy turystami - wszędzie w domu, ale nigdzie u siebie, nieustannie w łączności z innymi, ale zwykle samotni.
Junior Boys to outsiderzy w muzycznym universum - dlatego trafiają - jak niegdyś Japan, Talk Talk czy The Smiths do odbiorców z różnych muzycznych światów - zarówno do fanów pop, indie czy muzyki klubowej. W każdym kontekście są bowiem jak łyk świeżego powietrza. W tej muzyce słychać rzadko spotykane - swobodę i przestrzeń. Być może muzycy z Ontario mają oprócz talentu szerszą perspektywę, której brakuje gwiazdom skupionym wokół centrów showbiznesu? Możliwe, że poza Kanadą nie mogłyby powstać tak cudowne płyty jak - Last Exit i So This Is Goodbye - dwie wytęsknione odpowiedzi na pytanie: jak tworzyć muzykę pop kiedy wszystko już było?"