SPECJALNE - Ranking

10 najlepszych płyt 2006

11 stycznia 2007

W 2006 zaobserwowaliśmy kontynuację procesu wyrównywania się poziomu wydawnictw muzycznych na świecie. Ogromna ich ilość sprawia, że nadal silnie prezentuje się frakcja krążków niepotrzebnych, zatruwających tylko środowisko zbędnym plastikiem. Jednocześnie coraz mniejszej liczbie płyt można zarzucić jednoznaczną słabość, bo rozwój cywilizacji post-informacyjnej sprzyja wzrostowi kompetencji twórczych, a co za tym idzie lwią część powstających dźwięków cechuje "solidność". Lecz niestety ostrze wykresu stępia się także u góry, gdyż rzadko kiedy ktoś wychyla się poza przeciętną, zdeterminowaną bardziej kwestiami technicznymi i zdolnościami produkcyjnymi, niż szczerym natchnieniem artystycznym. Te właśnie rodzynki, którym udaje się wznieść ponad dominującą szarzyznę i nudę, wypunktowaliśmy w poniższym zestawieniu. Liczba pozycji na listach indywidualnych kurczy się z roku na rok (zawsze próg 7.0): nie ma sensu wymieniać dziesiątek wykonawców średnich, rzetelnych, przyzwoitych – lepiej nagrodzić kilku rewelacyjnych, rzeczywiście na to zasługujących. Dokąd zmierza ta przyśpieszona bessa – nie mamy pojęcia. Postanowiliśmy tylko być twardzi jak skała i dobrze nam z tym.


10Keith Fullerton Whitman
Lisbon
[Kranky]

Lisbon, 40-minutowy track będący zapisem występu w stolicy Portugalii w 2005 roku, angażuje słuchacza dość niepostrzeżenie. Kawka, lektura, gadu-gadu, aż nagle objawia się przed naszym organem słuchu struktura, która jest uporządkowana, precyzyjna, subtelna, różnorodna, zaskakująca głęboka, nieoczywista. Długo można wymieniać. Nie sposób tego utworu zakwalifikować ani do szufladki "muzyki depresyjnej" ani popularnego w komentowaniu ambientu hasła "refleksji nad upadkiem cywilizacji", ani kilku innych. Niezależnie bowiem od zmieniających się motywów w narracji, pojawiają się nowe, całkiem odmienne, odwracające bieg wydarzeń. Przede wszystkim jednak, jak pisał Marcin Świetlicki w Pieśniach Profana – "Generalnie, to jestem za pięknem / Zawsze się to mnie podobało". –Piotr Kowalczyk

recenzja płyty »


 

09Cassie
Cassie
[Bad Boy]

To był doskonały rok dla komercyjnego popu, więc zaskakujące może wydawać się, że ta, w gruncie rzeczy niepozorna, debiutantka okazała się liderką, dystansując sławniejsze, charyzmatyczne koleżanki w rodzaju Beyonce, Kelis, Gwen Stefani i Aguilery. Paradoksalnie niezwykle skromne możliwości głosowe (skala mało imponująca) pozwoliły, tak jak w przypadku Hilton, skupić uwagę wyłącznie na jakości piosenek, umożliwiając kompetentnemu producentowi przejęcie pełnej kontroli nad artystycznym obliczem krążka. Podczas gdy wielkie divy karmią własne ego, bezlitośnie zanudzając rozbudowanymi performansami, Cassie z przyczyn obiektywnych pozostaje stale tym samym arcydelikatnym dziewczęciem, ubarwiającym śliczne drobiazgowe podkłady naturalnym licealnym feelingiem. Pozory mogą jednak mylić, czego dowodzi niezbicie otwierający album przebój "Me & U", sugerujący w jaki sposób ta pełnousta niedoszła modelka dorobiła się swojej pozycji w showbizie. Jej opiekun Ryan Leslie zdołał przy pomocy chłodnych syntetycznych loopów, urwanego szarpnięcia smyków i nakładek wokalnych otoczyć niedwuznaczną opowieść Cassie świeżą dla gatunku, niemal paranoiczną aurą. Melancholijne "Just One Nite" konfrontuje subtelną partię harfy z przesterowaną linią basu. Podobnych muzycznie frapujących fragmentów dostarcza Leslie więcej, racząc bogatym w detale, ale kruchym r'n'b, jak oparty na akustycznej gitarce odpowiednik destinysowego "So Good" "Not With You" czy hipnotyzujący "Kiss Me". –Michał Zagroba

recenzja płyty »


08Lilys
Everything Wrong Is Imaginary
[Manifesto]

Ech, feedbacki, postmoderna cholerna. Resztę przyspieszyć i pociąć, a clapy i bas zostawić (gdyby dance-punkiem być mógłby tytułowy utwór). Czuję się trochę jak nie znający scenariusza aktor z nowego filmu Lyncha, nie wiedząc, na którym miejscu podsumowania Lilys w końcu wylądowało. Gdzie jesteśmy? Dziesiąte, szóste, podium? Wiadomo, że nie sam szczyt, bo zielony szczaw tu jestem, ale myślę sobie, że nie byłoby to nawet złe. Szat bym nie rozdarł. Bo są na Everything Wrong... momenty, przy których każdemu chyba zaświtała myśl, typu "Kurczę/kurwa, album roku". Na przykład ta melodia przy "Can't change the ocean, you were wrong wrong wrong". Poważnie się wzruszam. Albo "Oh, I see you are...", romantyczne psychodelicje "Where The Night Goes", całoalbumowe wdupiemanie bujających groovów i wygładzonych melodyjek – silnie uderza to w moje oczekiwania wobec muzyki. MBV czy Mercury Rev to były dla mnie jakieś pierwsze kontakty ze słuchaniem, z kolei Pidżamy to ledwo jedną piosenkę kojarzę, bo Jędrzej ją na potańcówkach puszczał, więc może to stąd. Cała płyta przesiąknięta jest tym amerykańskim feelem, który być może nie istnieje, ale dla mnie awansuje muzykę dwie klasy rozgrywkowe wyżej. A nawet tutaj, w ekstralidze, Kurt Heasley tworzy jakąś własną, odrębną jakość. Jak to mawialiśmy back in 2002 – absolut, a przynajmniej momenty near-absolutowe. Jędras Mateusz wszystko napisał, więc mam nadzieję, że ta kapka młodzieńczej emocji z mojej strony nie ssie za bardzo, a może wręcz dopełnia. –Piotr Piechota

recenzja płyty »


07Guillemots
Through The Windowpane
[Fantastic Plastic]

Któregoś dnia przypadkiem wpadł mi w ręce (wydany jeszcze za głębokiej komuny, gdy większości z nas nie było na świecie, w 1968 roku) barwnie ozdobiony kolorowymi ilustracjami zbiór Baśni Jana Christiana Andersena. Przeglądając wszystkie te "Księżniczki Na Ziarnku Grochu", "Calineczki", "Brzydkie Kaczątka" i "Królowe Śniegu" mimowolnie udałem się w sentymentalną podróż – jakieś siedemnaście lat wstecz – kiedy to byłem jeszcze małym Pawełkiem, a rodzice wieczorami czytali mi bajki na dobranoc. Słuchając Through The Windowpane po zmroku czułem się podobnie, moja wyobraźnia pracowała pełną parą i niechybnie wzbogacała się o nowe, nieodkryte dotąd rejony.

Bogactwo, bogactwo, i jeszcze raz bogactwo – nawet wystawność bym powiedział. Na tym albumie tyle rzeczy się DZIEJE (i to w jednej chwili), że czasem nie sposób od razu wszystkiego ogarnąć. Mocarny wokal Fyfe'a Dangerfielda (znałem kiedyś kolesia, który najpewniej określiłby to imię jako "elfickie" – Turo, pozdrawiam) na tle rozpasanych, niemal jak w filharmonii, smyczkowych aranży "We're Here" momentami zapiera dech w piersiach. Z kolei dream-popowo rozmyty, liryczny "If The World Ends", mimo że zahacza o klimaty lekkiego "emo" to w nocy (gdy w skupieniu wsłuchamy się we wszystkie nieznanego pochodzenia świsty i ambientowe plamki w tle) potrafi zabrzmieć oh-jakże-pięknie i takoż bezpretensjonalnie. Ale mają Brytyjczycy również i hiciory. Przede wszystkim cieplutki singiel "Made-Up Lovesong #43", który ostatnimi czasy zapuszczałem sobie jadąc rano na zajęcia, co pozwalało mi z uśmiechem na twarzy witać kolejno napotykane osoby. A także przebojowy (drugi singiel) "Trains To Brazil", czy niezawodnie przynoszący wytchnienie po sześciu godzinach wykładów, pogodny "Annie, Let's Not Wait". Natomiast wszelkim jednoznacznym klasyfikacjom wymyka się, prawie dwunastominutowy, epicko podniosły closer "Sǎo Paulo", w którym Guillemots użyli chyba wszystkich patentów i instrumentów jakie mieli pod ręką i przyznam, że wyszło im to z klasą. (Swoją drogą ciekawym co ci goście gotują nam na follower.) –Paweł Greczyn

recenzja płyty »


06TV On The Radio
Return To Cookie Mountain
[4AD]

TV On The Radio mają styl. W dzisiejszych czasach, gdy jesteśmy zalewani masą identycznie brzmiących kapel, to już naprawdę spore osiągnięcie. Problemem w przypadku Desperate Youth, Blood Thirsty Babes była pewna "bezpłciowość" tamtego materiału oraz brak wyraźnego konceptu, przez co fragmentami wypadało świetnie, lecz jako całość krążek już się nie spisywał. Na szczęście Return To Cookie Mountain pozbawione jest większości wad debiutu. Wreszcie za świetnym brzmieniem idą kompozycje i świeże pomysły. W końcu zespół porusza się po linii prostej, właściwie nie zaliczając większych spadków formy, za to popisując się paroma odchyleniami w górę, w postaci singlowego "Wolf Like Me" czy równie znakomitego "Hours". Wydaje się, że to właśnie w takich zwartych, bogato przyozdobionych, lecz jednocześnie na swój charakterystyczny sposób przebojowych formach, zespół sprawdza się najlepiej. Można by wręcz powiedzieć, że to właśnie w nich tkwi esencja tego niepowtarzalnego brzmienia TVOTR.

W każdym razie, Adebimpe wraz ze swoją ekipą pokazują na tym albumie, że wiedzą co to rozwój, wreszcie udowadniając że są w stanie nagrać równy i wartościowy krążek, do którego będzie się chciało wracać by przesłuchać go w całości, a nie jedynie odświeżyć sobie kilka najlepszych utworów. Ostatecznie więc, widoki na przyszłość są obiecujące – przy dzisiejszym poziomie wydawnictw, TV On The Radio jawią się jako jedna z niewielu kapel, która jest w stanie sięgnąć wyżej niż reszta, gdyż Return To Cookie Mountain w końcu potwierdza pokładane w nich od dawna nadzieje. –Łukasz Halicki

recenzja płyty »


05Changes
Today Is Tonight
[Drama Club]

Wszędzie te układy, sieci, networki: kolejny po Muchach zespół, który jest moim friendem na Myspace (pozdro Darren) doceniony w tegorocznym podsumowaniu. Zresztą obecność w moim top 8 to nie jedyne podobieństwo między tymi kapelami: Changes również długo szukali wydawcy. Kontrakt podpisali dopiero w ubiegłym roku, mimo istnienia od 2002 i posiadania na swoim koncie dwóch self-released EP-ek. Ot, taka amerykańska wersja "najlepszego zespołu bez wydanego albumu". Na szczęście to hasło reklamowe w wypadku bandu z Chicago jest już nieaktualne. Today Is Tonight nie zawodzi dużych oczekiwań rozbudzonych przez znane z krótkich płytek szlagiery "Her, You And I" czy "When I Wake" (oba obecne też na longplayu) oferując dawkę subtelnego, wysublimowanego gitarowo-klawiszowego popu stanowiącego idealny pomost pomiędzy tegorocznymi dokonaniami Phoenix i Junior Boys. Nad wszystkim unosi się duch póżnych dokonań Police, a teksty odsyłają do liryków Travisa Morrisona, przy czym nie dajcie się zwieść tej wyliczance – Changes nie można pomylić z nikim innym. To skład na wskroś oryginalny, niezależnie od tego czy nieśmiało zaprasza na parkiet (choćby w "Twilight"), czy ujawnia bardziej delikatne oblicze w melancholijnych numerach, wśród których highlightem jawi się nastrojowe "In The Dark". –Tomasz Waśko

recenzja płyty »


04Function
The Secret Miracle Fountain
[Locust Music]

Zaskoczyła mnie precyzja, z jaką zdołał Borys w swej recenzji odzwierciedlić *mój* stosunek do płyty Function. Gdy ten noworoczny tekst ujrzał wreszcie światło dnia, a oczy przykuła niebywale celna nota punktowa dla albumu, wśród gwałtownych reakcji z kręgu "OTM" pojawiła się też wyraźna świadomość, że oto doczekaliśmy się Satanic Panic In The Attic (lub Dungena dla niektórych) roku dwa tysiące sześć; niespodziewanego ciosu z muzycznego świata, oszałamiającej dźwiękowej ekstazy, spełnienia marzeń zrezygnowanych fascynatów. Jednym słowem – uczciwej zapłaty za niezliczone godziny przedzierania się przez stosy bieżących wydawnictw w poszukiwaniu absolutu, czyli pracy, którą wykonali za mnie w zeszłym roku szanowni redaktorzy prowadzący, abym mógł sobie w tym czasie dumnie ponarzekać na nu-indiewców bądź brytyjskich smęciarzy. Mówiąc jednak poważnie, cieszą niezmiernie takie nagłe odkrycia, zwłaszcza, że The Secret Miracle Fountain pochodzi z najbliższego mi kociołka stylistycznego; wyobrażam sobie w tym momencie naszego dawnego pupilka o imieniu Niezal, ze środkowym palcem wystawionym w kierunku panny Hilton, oraz tryumfalnym "I ain't dead yet, bitch!" na ustach. –Patryk Mrozek

recenzja płyty »


03Knife
Silent Shout
[Rabid]

Po prawie rocznym okresie fascynacji zawartością Silent Shout, wykraczającej znacznie poza płytki hype i reklamowaniu płyty komu się da, gdzie się da, przyszedł czas na bardziej trzeźwe podsumowanie. I jak się domyślacie, wcale nie jestem mniej entuzjastyczny. Powiedziałbym, że dla takiej płyty zasadny był cały revival electro-popu, ale nie do końca jest to prawda, bo The Knife tworząc bardzo indywidualistyczną i osobistą wizję muzyczną, rozsadzili ramy gatunków. Pop, (post) new wave, house z elementami acid, techno minimal, wreszcie stosowane tu głównie w partiach wokalnych dalekowschodnie skale to muzyczne składniki, które stworzyły niespotykany wcześniej smak. Ta mieszanka, która na Deep Cuts stanowiła "zaledwie" zdekonstruowane odbicie muzyki radiowej, tutaj tworzy opus magnum dorobku sympatycznego, aczkolwiek nieco pojebanego rodzeństwa. Stają się tym samym nie tylko bossami i tak wybiegającej hej do przodu skandynawskiej sceny, ale i przodownikiem muzycznej klasy robotniczej w skali świata. Verfremdungseffekt, którym przepełniony jest każdy moment tej płyty, to nie tylko postmodernistyczna gra, ale też świadomie przerysowany portret psychologiczny (twórców?, słuchaczy?, współczesnego jedermanna?). Wyobraźmy sobie film reżyserowany przez skrzyżowanie Bergmana, Kurosawy i chorego na surrealizm Bunuela od Złotego Wieku, a wyklaruje nam się nienajgorsze porównanie.

Co chcę przez to powiedzieć? Silent Shout to płyta, która działa jak dynamit na wielu poziomach – estetycznym, emocjonalnym, intelektualnym, wreszcie podświadomym. A poza tym piosenki są po prostu, kurwa, piękne w klasycznym tego słowa znaczeniu (vide "Marble House", "Forest Families", "The Captain"). –Piotr Cichocki

recenzja płyty »


02LCD Soundsystem
45:33
[iTunes]

Funkcjonalność i użytkowość. Nie stwierdzę taksometrycznego dopasowania, bo biegać nie umiem, co więcej, muszę odsiłować 450 minut w niewyobrażalnie krótkim czasie, jednak dostosować się można. Gdyby więc mikrotaneczną suitę zredukować do czterominutowego kawałka, ze zdublowanym wokalem, powstałby idealny 10.0 singiel-manifest noopopu. Można nie mieć wszystkiego, za to dobre 45:58 dobrych frame'ów i faz, progresów "czy mogę szpital", to nie antybiotyk! Junktywność także pierwotnego sortu ( "Czy wyjeżdżała Pani ostatnio z miasta?". "Nie". "Och. A dokąd?".). Wiedzieć należy, że Murphy zaplanował sobie karierę w zamierzchłych czasach już, kiedy produkował 3/5. Potem podziemie, własne, oligopolistyczne konsorcjum, remiksy, dział promocji. Obecnie nie wiadomo, co się stanie w następnym longplayu. W każdym razie kognitywizm tego i neuroodniesienia. Jak to zrobił? W ósmej minucie imituje repulsywny stan autopromocyjnej adaptacji mózgu (am). W dzięwiątej, słynny i kultowy już – cytoblast minutowy, timing, ascencja – motyw, bo nic lepszego nie powstało w 2006, nie wiadomo. Nie tak pracuje obieg impulsów. Tylko inaczej, ja też nie potrafię załamać celuloidu. Tak więc, jak powiedziałby Mirosław Bańko, "leksykon jedzie, a składnia rządzi". –Mateusz Jędras

recenzja płyty »


01Junior Boys
So This Is Goodbye
[Domino]

Pesymistyczne prognozy w końcu się sprawdziły. Po raz pierwszy od założenia portalu płytą roku zostaje album, który nie posiada atrybutów "płyty roku" w tradycyjnym pojmowaniu. Były w 2006 dzieła lepsze na gruncie czysto materiałowym (LCD Soundsystem), głębsze (Function), piękniejsze w aspekcie brzmieniowym (Whitman) i sprawiające większą frajdę (Paris). Zauważmy: niemal wszyscy ze ścisłej czołówki legitymują się dokonaniem obrazującym progres, rozwój, ewolucję ku mistrzostwie. Junior Boys natomiast zrobili coś zupełnie przeciwnego. Po korekcie składu zwrócili się ku uproszczeniu, redukcji – zaryzykuję wręcz – banalizacji uprzednio wypracowanego, ba, wymuskanego na absolut, stylu. Po usunięciu podciętej rytmiki, która stanowiła integralny, a nawet wiążący element oblicza debiutu, zostały szlachetne wciąż, to fakt, ale dość nieskomplikowane formalnie elektro-popowe impresje. Gdy pierwszy raz posłuchałem So This Is Goodbye, ogarnęło mnie poczucie braku, ogołocenia, niepełności. Zaledwie dwa momenty (wejście ambientowych klawiszy w "Double Shadow" i asymetryczne cyknięcia w "Like A Child") ocierały się o medytacyjną mistykę, dotąd znak rozpoznawczy projektu. I mimo, że reszta piosenek jest ładna, to tak mi zostało do teraz.

Zastanawiałem się więc skąd ten kolektywny werdykt, jak wyjaśnić zwycięzcę? I dochodzę do wniosku, że konsensus w naszych szeregach to przejaw uniwersalności grupy Junior Boys na wielu płaszczyznach. Raz, że ich syntezatorowy sound stanowi antytezę znajdującej się w tragicznej inercji sceny gitarowej. Dwa – intymny, kameralny feel musi rozczulać ludzi w dobie rosnącego smutku (z badań wynika że z miesiąca na miesiąc mieszkańcy Świata Zachodniego są coraz nieszczęśliwsi, odwrotnie do Wschodu, nieważne). Wreszcie trzy: docenienie JB odbieram jako tęsknotę za wybitnymi zespołami, kategorią dawno pogrzebaną, a mianowicie sytuacją obecności bendu nagrywającego arcydzieło i tytuł listowy pod rząd. Do ogólnego (choć chyba mniej w kontekście Porcys) zachwytu polskich słuchaczy dochodzi identyfikacja z mitem "Depeszów", której nie podzielam, ponieważ Depeche Mode to nie jest coś, czego bym słuchał. Ja bym raczej posłuchał "Bellony". Te utracone manipulacje bitu z Last Exitnieodzownym składnikiem poetyckich spowiedzi Greenspana, sięgającym ideału. Warto zatem pamiętać o ile słabsze jest Goodbye od Exit. W 2004 Exit zajęło czwartą lokatę (dziś podejrzewam uplasowałoby się o wiele wyżej), zaś Goodbye miałoby kłopoty z wejściem do dwudziestki. I tym gorzkim akcentem się pożegnam. –Borys Dejnarowicz

recenzja płyty »


Listy indywidualne:


Piotr Cichocki:
19 Liars: Drum's Not Dead [Mute]
18 Erase Errata: Nightlife [Kill Rock Stars]
17 Excepter: Alternation [5RC]
16 Professor Murder: Rides The Subway (EP) [Kanine]
15 Guillemots: Through The Window Pane [Fantastic Plastic]
14 Nomo: New Tones [Ubiquity]
13 Drones: Gala Mill [ATP]
12 Różni Wykonawcy: Tropicalia: A Brazilian Revolution In Sound [Soul Jazz]
11 Joanna Newsom: Ys [Drag City]
10 Spank Rock: YoYoYoYoYo [Big Dada]
09 Scott Walker: The Drift [4AD]
08 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
07 Różni Wykonawcy: Unravelled – Mixed By Sutekh [Context]
06 Clipse: Hell Hath No Fury [Jive]
05 Hot Chip: The Warning [EMI]
04 James Holden: The Idiots Are Winning [Border Community]
03 Grizzly Bear: Yellow House [Warp]
02 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]
01 Knife: Silent Shout [Rabid]


Zosia Dąbrowska:
23 Emperor Machine: Vertical Tones & Horizontal Noise [D.C.]
22 Hanno Leichtmann: Nuit Du Plomb [Karaoke Kalk]
21 Trentemøller: The Last Resort [Poker Flat]
20 Jan Jelinek: Tierbeobachtungen [~scape]
19 Jimmy Edgar: Color Strip [Warp]
18 Fujiya & Miyagi: Transparent Things [Tirk]
17 Alex Smoke: Paradolia [Soma Quality]
16 Tiga: Sexor [Different]
15 White Rose Movement: Kick [Independiente]
14 Clark: Body Riddle [Warp]
13 Depth Affect: Arche-Lymb [Autres Directions In Music]
12 Psychic Ills: Dins [The Social Registry]
11 Clipse: Hell Hath No Fury [Jive]
10 J Dilla: Donuts [Stones Throw]
09 Ghostface Killah: Fishscale [Def Jam]
08 Burial: Burial [Hyperdub]
07 Magda: She's A Dancing Machine [M nus]
06 Herbert: Scale [!K7]
05 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]
04 Ricardo Villalobos: Fizheuer Zieheuer [Playhouse]
03 Knife: Silent Shout [Rabid]
02 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]
01 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]


Borys Dejnarowicz:
20 Belong: October Language [Carpark]
19 Knife: Silent Shout [Rapid]
18 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
17 Clipse: Hell Hath No Fury [Jive]
16 Sonic Youth: Rather Ripped [Geffen]
15 Ghostface Killah: Fishscale [Def Jam]
14 Choklate: Choklate [Kajmere Sound]
13 Ariel Pink's Haunted Graffiti: House Arrest [Paw Tracks]
12 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
11 Lilys: Everything Wrong Is Imaginary [Manifesto]
10 Ścianka: Pan Planeta [Ampersand]
09 Chihei Hatakeyama: Minima Moralia [Kranky]
08 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]
07 Girl Talk: Night Ripper [Illegal Art]
06 Keith Fullerton Whitman: Lisbon [Kranky]
05 Cassie: Cassie [Bad Boy]
04 Paris Hilton: Paris [Heiress]
03 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
02 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
01 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]


Paweł Greczyn:
15 Nellie McKay: Pretty Little Head [Hungry Mouse]
14 Cassie: Cassie [Bad Boy]
13 Triosk: The Headlight Serenade [Leaf]
12 Aloha: Some Echoes [Polyvinyl]
11 Josh Rouse: Subtitulo [Nettwerk]
10 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
09 Him: Peoples [Bubble Core]
08 John Legend: Once Again [Sony]
07 Knife: Silent Shout [Rabid]
06 Phoenix: It's Never Been Like That [EMI]
05 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
04 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]
03 Lilys: Everything Wrong Is Imaginary [Manifesto]
02 Destroyer: Destroyer's Rubies [Merge]
01 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]


Mateusz Jędras:
11 Cassie: Cassie [Bad Boy]
10 Wolfmother: Wolfmother [Modular]
09 Prince: 3121 [NPG]
08 Girl Talk: Night Ripper [Illegal Art]
07 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
06 Phoenix: It's Never Been Like That [EMI]
05 Knife: Silent Shout [Rabid]
04 Lilys: Everything Wrong Is Imaginary [Manifesto]
03 Destroyer: Destroyer's Rubies [Merge]
02 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
01 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]


Filip Kekusz:
15 Rapture: Pieces Of The People We Love [Universal]
14 Phoenix: It's Never Been Like That [EMI]
13 Grizzly Bear: Yellow House [Warp]
12 Ghostface Killah: Fishscale [Def Jam]
11 Nomo: New Tones [Ubiquity]
10 Lilys: Everything Wrong Is Imaginary [Manifesto]
09 Keith Fullerton Whitman: Lisbon [Warp]
08 Him: Peoples [Bubble Core]
07 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]
06 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]
05 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
04 Scott Walker: The Drift [4AD]
03 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
02 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
01 Knife: Silent Shout [Rabid]


Łukasz Konatowicz:
18 Yo La Tengo: I'm Not Afraid Of You And I Will Beat Your Ass [Matador]
17 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
16 Long Blondes: Someone To Drive You Home [Rough Trade]
15 Scott Walker: The Drift [4AD]
14 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
13 Mastodon: Blood Mountain [Warner Bros.]
12 Belle & Sebastian: The Life Pursuit [Rough Trade]
11 Herbert: Scale [!K7]
10 Pipettes: We Are The Pippetes [Memphis Industries]
09 Knife: Silent Shout [Rabid]
08 Ghostface Killah: Fishscale [Def Jam]
07 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
06 Agalloch: Ashes Against The Grain [The End]
05 Clipse: Hell Hath No Fury [Jive]
04 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
03 Joanna Newsom: Ys [Drag City]
02 Destroyer: Destroyer's Rubies [Merge]
01 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]


Piotr Kowalczyk:
16 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
15 Burial: Burial [Hyperdub]
14 Final Fantasy: He Poos Clouds [Blocks/Tomlab]
13 Knife: Silent Shout [Rabid]
12 Hypatia Lake: "...And We Shall Call Him Joseph" [Sad Robot]
11 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]
10 Choklate: Choklate [Kajmere Sound]
09 Tim Hecker: Harmony In Ultraviolet [Kranky]
08 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
07 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
06 Phoenix: It's Never Been Like That [EMI]
05 Ścianka: Pan Planeta [Ampersand]
04 Belong: October Language [Carpark]
03 Keith Fullerton Whitman: Lisbon [Kranky]
02 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]
01 Joanna Newsom: Ys [Drag City]


Jędrzej Michalak:
12 Grizzly Bear: Yellow House [Warp]
11 Belong: October Language [Carpark]
10 Ścianka: Pan Planeta [Ampersand]
09 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
08 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
07 Phoenix: It's Never Been Like That [EMI]
06 Lilys: Everything Wrong Is Imaginary [Manifesto]
05 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]
04 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
03 Knife: Silent Shout [Rabid]
02 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
01 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]


Patryk Mrozek:
22 Annuals: Be He Me [Ace Fu]
21 Ścianka: Pan Planeta [Ampersand]
20 Chihei Hatakayama: Minima Moralia [Kranky]
19 Keith Fullerton Whitman: Lisbon [Kranky]
18 Ghostface Killah: Fishscale [Def Jam]
17 Paris Hilton: Paris [Heiress]
16 Girl Talk: Night Ripper [Illegal Art]
15 Hypatia Lake: "...And We Shall Call Him Joseph" [Sad Robot]
14 Joanna Newsom: Ys [Drag City]
13 Destroyer: Destroyer's Rubies [Merge]
12 Belong: October Language [Carpark]
11 Cassie: Cassie [Bad Boy]
10 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
09 Phoenix: It's Never Been Like That [EMI]
08 Sonic Youth: Rather Ripped [Geffen]
07 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
06 Lilys: Everything Wrong Is Imaginary [Manifesto]
05 Knife: Silent Shout [Rabid]
04 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
03 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]
02 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
01 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]


Paweł Nowotarski:
20 Matthew Shipp: One [Thirsty Ear]
19 Om: Conference Of The Birds [Holy Mountain]
18 Landesvatter: Lax [Normoton]
17 Don Caballero: World Class Listening Problem [Relapse]
16 Belong: October Language [Carpark]
15 Psychic Ills: Dins [The Social Registry]
14 Sonic Youth: Rather Ripped [Geffen]
13 Keith Fullerton Whitman: Lisbon [Kranky]
12 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
11 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
10 Knife: Silent Shout [Rabid]
09 Ricardo Villalobos: Fizheuer Zieheuer [Playhouse]
08 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]
07 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
06 Joanna Newsom: Ys [Drag City]
05 Lansing-Dreiden: The Dividing Island [Kemado]
04 Phoenix: It's Never Been Like That [EMI]
03 Ornette Coleman: Sound Grammar [Sound Grammar]
02 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
01 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]


Tomasz Waśko:
13 Clipse: Hell Hath No Fury [Jive]
12 Yo La Tengo: I'm Not Afraid Of You And I Will Beat Your Ass [Matador]
11 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
10 Destroyer: Destroyer's Rubies [Merge]
09 Justin Timberlake: FutureSex/LoveSounds [Jive]
08 Cassie: Cassie [Bad Boy]
07 Belle And Sebastian: The Life Pursuit [Rough Trade]
06 Joanna Newsom: Ys [Drag City]
05 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
04 Knife: Silent Shout [Rabid]
03 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
02 Phoenix: It's Never Been Like That [EMI]
01 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]


Michał Zagroba:
18 Afro Kolektyw: Czarno Widzę [Blend]
17 Lansing-Dreiden: The Dividing Island [Kemado]
16 Joanna Newsom: Ys [Drag City]
15 Tim Hecker: Harmony In Ultraviolet [Kranky]
14 Guillemots: Through The Windowpane [Fantastic Plastic]
13 Destroyer: Destroyer's Rubies [Merge]
12 Chihei Hatakeyama: Minima Moralia [Kranky]
11 Knife: Silent Shout [Rabid]
10 LCD Soundsystem: 45:33 [iTunes]
09 TV On The Radio: Return To Cookie Mountain [4AD]
08 Changes: Today Is Tonight [Drama Club]
07 Clipse: Hell Hath No Fury [Jive]
06 Cassie: Cassie [Bad Boy]
05 Keith Fullerton Whitman: Lisbon [Kranky]
04 Ścianka: Pan Planeta [Ampersand]
03 Function: The Secret Miracle Fountain [Locust Music]
02 Lilys: Everything Wrong Is Imaginary [Manifesto]
01 Junior Boys: So This Is Goodbye [Domino]

Redakcja Porcys    
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)