Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
D - Lista Carpigiani
-
Daphne & Celeste "BB"
(27 marca 2018)Max Tundra, czyli żelazny kandydat na najlepszego przedstawiciela gatunku ludzkiego po pewnej przerwie znowu siada za fluorescencyjną konsoletą. Już po pierwszych taktach wszystko wiadomo, Jacobs jak zawsze odpalił idiosynkratyczny, bogaty harmonicznie synth-pop.
-
Gus Dapperton "Prune, You Talk Funny"
(8 stycznia 2018)Dziwnie ostrzyźony Amerykanin zapodaje udemarcowiony indie-pop urozmaicony lśniącym pasażem synthów. Przyjemne niczym kubek gorącego kakao po wyczerpującej przechadzce w mroźny dzień.
-
Darq E Freaker "Butterscotch"
(19 marca 2018)Urave'owiony, nieuchwytny zderzacz imprezowych hadronów. W poszukiwaniu bangerowej cząsteczki Higgsa.
-
Daughters "The Reason They Hate Me"
(3 grudnia 2018)Poptymizm poptymizmem, ale czasami potrzebny jest też solidny gitarowy wpierdol. Córki swoim industrialnym noise-rockiem w duchu jakiegoś Big Black w pełni zaspokajają tę pierwotną, zwierzęcą potrzebę. Z pozdrowieniami dla użytkowników RYM-u.
-
David Numwami "Le Fisc de L'Amour"
(19 listopada 2018)Better Person: Kiedyś, bardzo bardzo dawno temu grałem z tym przemiłym panem koncert w Brukseli. Po wielu latach ukazał się jego debiutancki singiel, w którym właściwie ze wszystkim mi po drodze. Delikatna produkcja, język francuski i przepiękny hook w septymowym refrenie. Polecam gorąco.
-
Dead Can Dance "Dance Of The Bacchantes"
(26 listopada 2018)Muchy (Michał): Te dźwięki są jakoś tak biologiczne, że nie da się ich nie słyszeć. Zbyt organiczne, czasem nieładne i organicznie irytujące. Ostatnio skręcałem przy Dionysus meble i zrobiłem to szybko. Nie zmienia to faktu, że jest to muzyka spoza obecnych czasów i trendów, jeśli w ogóle z jakichś jest.
-
Deafheaven "Honeycomb"
(17 kwietnia 2018)Zawsze gdy wjeżdża nowe Deafheaven, kończy się mój poptymizm, choć może nie tak zupełnie, bo to jednak z reguły najbardziej przyswajalny black w tej części galaktyki. Nawet nad Styksem czasem świeci kwietniowe słońce. Samo szatańskie dobro!
-
Deafheaven "Canary Yellow"
(13 czerwca 2018)Blackgaze'owcy z Kalifornii wpuszczają do swojej metalowej klatki zakochanego we wczesnym Built to Spill kanarka. Dwunastominutowa, żwawa eskapada wprost w pluszową, beachouse'ową czeluść. Uwaga, jeśli wytrwacie do końca tej efektownej, wielokrotnie złożonej epopei (mi udało się z trzy razy, więc nie jest to jakieś szczególnie trudne wyzwanie), to czeka Was plot twist, zderzenie ze środkiem wyrazu, z którego Deafheaven chyba jeszcze nigdy nie korzystali.
-
Deafheaven "You Without End"
(18 lipca 2018)Na nowej płycie Deafheaven metalu ostało się już stosunkowo niewiele, ale na szczęście goście mają na tyle talentu do tworzenia ciekawych kompozycji, że w niczym nie ucierpiały na tym ich kawałki. I właśnie delikatny, oparty w głównej mierze na szlachetnych pasażach fortepianu opener tego LP chyba najlepiej obrazuje dość nietypową drogę ku jasności, jaką pokonali niegdysiejsi apostołowie blackgaze'u. Zbyt popowi dla słuchaczy metalu, zbyt metalowi dla apologetów popu, czy może być lepszy komplement?
-
Death Grips "Black Paint"
(18 czerwca 2018)- lolo skręcony, puść jakąś muzykę
- a czego ty w ogóle słuchasz
- any jungle in guy?
- co
- no to niech będzie czarny hip-hop
- to te murzyny, co miały kiedyś fiuta na okładce płyty?
- co ty pierdolisz
- mówię prawdę franz, w chuj spoko ten kawałek jest jak na zespół z nomen omen chujem na okładce, ale powiem ci, że pasuje tak do jointa jak muzyka z gladiatora do striptizu, w sumie śmieszna opcja, kiedy oni stali się z kapeli dla białych kuracyj, które są w trakcie zbierania hajsu na pierwszą dziarę zespołem dla fanów toola hehe
- ale przecież tool to znaczy fiut hehe
- a rzeczywiście hehe