Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
S01E09
Kompilując przedwczoraj "greatest hits" Daniela Bejara zajrzałem do kilku nieco mniej kojarzonych wydawnictw z jego udziałem. Z tych zupełnie pobocznych ścieżek wieloletniej drogi twórczej Kanadyjczyka, o których na Porcys nigdy nie zdarzyło się nam zająknąć ani słówkiem, szczególnie rozczulił mnie projekt o bezpretensjonalnie wdzięcznej nazwie Vancouver Nights. Był on autorskim przedsięwzięciem niejakiej Sary Lapsley, wokalistki i pianistki, która rzekomo porzuciła rrriot-girls-band Kreviss, by powołać do życia nową kapelę i opublikować ten ubrany w stylowo czarno-biały front cover, self-titled albumik z 2000 roku. To niepozorny, a jakże smakowity kąsek dla miłośników barwnego melodycznie twee, chwilami niepostrzeżenie dryfującego w kierunku miękkiego soundowo, nieinwazyjnego w wyrazie 90s-owego power-popu. Nic dziwnego, skoro (jeśli wierzyć internetom) przez skład przewinęły się takie postaci jak Zumpano czy Fancey (kto wie, ten wie).
Wspomniany BEJHAR głównie gra tu na gitce - dostarczył ponoć tylko jedną kompozycję (całkiem nieodległą od estetyki Mass Romantic "All The Right Moves") i wspomógł Sarę wokalnie w dwóch nagraniach (również przywołującym dynamikę New Pornos "Two Spirited" i nieco delikatniejszym "A Room Of One's Own"). Lecz ona sama błyszczy tu najjaśniej. Nawet jeśli warsztatowo jej śpiew dzieli od Neko jakościowy kosmos, to panna nadrabia wytrawnym songwritingiem. Piosenki, na czele z moim faworytem otwierającym zestaw "Naikoon Park", są przeważnie rozpisane zgrabnie, inteligentnie i wielowątkowo. Na co dzień do koneserów takiego grania nie należę, ale przy VN mam raczej miłe skojarzenia - coś jakby mniej zadziorna, mniej ambitna Charlotte Hatherley, mniej posrany rytmicznie Aden, mniej zorientowane na duży refren Le Concorde, mniej soft-rockowe, a bardziej folkowe Tahiti 80. Dziś taka muzyczka chyba niespecjalnie miałaby rację bytu.
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.