
Rozmawiamy z Young Leosią o pracy nad płytą, śpiewaniu, zajawkach i paru innych rzeczach.
Niezbyt przyjemnie patrzeć, jak materiał na jednego z lepszych (czy po prostu: jeden z lepszych — wciąż, do niedawna (?)) raperów w PL grzęźnie w kolejnych eschatologicznych zamułkach, celując zapewne z zapowiadaną Ezoteryką w najgorzej rozumiany "dojrzały" debiut. Upodobanie do ponadczterosylabowych słówek ze słownika (naturalna pasja circa czwarta podstawówki, co) i porównań do bogów greckich można było jeszcze na etapie mixtape'ów wybaczyć (co innego nazywanie Mieczysława Wilczka najwybitniejszym Polakiem, ale to temat na inną rozmowę), "Tarot" intrygował, "Pareidolia" naprawdę się udała, ale "Ile mogłem". No właśnie: ile. A teraz jeszcze Włodi. Meh. -K.Miszczak