Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
Weezer Weezer: Black Album
(12 marca 2019)Wąchaliście kiedyś klej kilka lat z rzędu? Nie? Dziwne. A Weezera regularnie słuchaliście? To powinno wystarczyć za substytut. Wspólny dla obu efekt wpakowania kilkunastu punktów umiejętności w drzewko (anty)talentów mające swoje ukoronowanie w zdolności permanentnego cofania słuchacza w rozwoju robi swoje. Dopóki wiąże się to tylko z sentymentalnym powrotem do bycia nastoletnim przegrywem (Niebieski), można tylko zachwycać się każdą topiącą się od temperatury komórką nerwową, ale gdy ten krabi marsz z każdym kolejnym albumem sukcesywnie cofa wskazówkę o te kilka lat, to przy "Zombie Bastards" krzyżującym w sobie to, co najgorsze w Bruno Marsie z tym co najgorsze, czyli Twenty One Pilots, mój mózg w zdolnościach poznawczych tak na oko ląduje gdzieś w środku okresu prenatalnego. Czy wy czujecie zbliżającą się falę uderzeniową nuklearnej nawałnicy zbliżającej się do waszych firm i domostw. Z wyłączeniem świetnego "Hight As A Kite", którego najprawdopodobniej przy takim tempie nie zdążyli wywalić jako utwór za dobry, reszta kontynuuje wspaniałą passę otwieraczy. Czasami się zastanawiam, czemu od pięciu lat śledzę każdą kolejną ich płytę. Brakuje mi ekstremum w ułożonym życiu znużonego księgowego? Chyba uwielbiam cierpieć, krzycząc rozkoszne TAK! kiedy głośne chlaśnięcie Bitch! w pierwszym utworze rozrywa poczucie godności, pozostawiając trwałe bruzdy na skórze. A tak serio – melodie niekiedy spoko, ale przy okładce, quasi trapach i niektórych tekstach od chodzenia po pokoju z żenady zawstydzicie swoich znajomych na Endomondo. −M.Kołaczyk