Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
Viet Cong Cassette (EP)
(11 grudnia 2014)Być może kojarzycie nieistniejący już band Women, pochodzący z miasta, w którym odbyły się zimowe igrzyska olimpijskie a.d. 1988. Jeśli nie, to była to załoga sprytnie kombinująca z rytmem, przy pomocy m.in. gęsto tkanych, gitarowych gobelinów. Rodzaj kreatywnego indie plumkania, w którym Luis "całe życie na kontrze" Suarez niespecjalnie by się odnalazł, bo jak tu grać na jeden dotyk, gdy kostka ciągle odskakuje ci na metr od instrumentu. Ale na drugim i ostatnim albumie kanadyjskich Kobiet (kapeli z mniejszymi osiągnięciami od naszych Kobiet, choć chyba równiejszej) wkradały się też inspiracje post-punkowe i ten trop kontynuuje doskonale nazwany projekt Viet Cong, założony w tym samym mieście przez basisto-wokalistę i bębniarza Women wespół z dwoma nowymi wieślarzami. A co są to za wieślarze… Chętnie wyciskają maksimum treści z matematycznych obiegów, ale na luzaku, niedbale, z rezerwą ("Throw It Away", "Unconscious Melody"). Reszta podtrzymuje tendencje dekonstruktywistyczne, żonglując nieraz "ilością taktów w taktach". Inne oblicze tego minialbumu to zamglony psych-pop z przełomu 60s/70s, nad którym jednak unosi się jakaś chwiejna aura współczesności ("Oxygen Feed", "Static Wall", pierwsza część "Structureless Design"); najbliższe skojarzenie to w tym przypadku Deerhunter z Rainwater Cassette Exchange czy konkretniejszych fragmentów Halcyon Digest. Utwory są deczko wielowątkowe, ale nie wyglądają na specjalnie przejęte tym faktem. Finał to miarowa, żałobna pieśń a la Walkmen, wtem przeradzająca się w pełne sprzężeń wyładowanie. Widzę tu parę potknięć, ale Viet Cong ponoć krygują się, że ta kasetowa EP-ka z 2013, wznowiona na winylu w 2014, to zaledwie zbiór odrzutów z sesji do longplaya, który ukaże się w 2015. Więc wpisałem se na przyszłoroczną listy życzeń. –B.Dejnarowicz