Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
Scuba Claustrophobia
(28 kwietnia 2015)Dacie wiarę, że od wydania ostatniego albumu Scuby, wyznaczającego wówczas granice transowej zajawki, minęły już trzy lata? Użyję tu kliszy: gdyby muzykę porównać do depresji dwubiegunowej, to okresem manii zdecydowanie byłby ekstatyczny materiał na Personality, a epizodem depresyjnym właśnie czwarty LP Paula Rose’a — gorączkowa Claustrophobia. Scuba przyznał, że ma za sobą ciężki rok, stąd też nie dziwi album poszukujący solidnych środków wyrazu, stawiający na najbardziej trwałe, odporne na sezonowe mody, filary muzyki elektronicznej — techno i nieśmiertelny idm. Claustrophobia zdaje się dominować podgatunki, w których się porusza, przez większość albumu jest jednak pasjonującą refleksją na temat techno spod znaku Kenny’ego Larkina i Richiego Hawtina, wzbogaconą o idm-owe pejzaże w duchu Tangerine Dream i trip hopu oraz trademarkowy reverb.
Wymowne "All I Think About Is Death" udanie przywraca do życia formuły napoczęte na Triangulation, natomiast przywodzące na myśl Incunabule i dobrego starego Aphexa Twina, szlachetnie wyprodukowane, dynamiczne, nieco obłąkane i po prostu pięknie melodycznie repetycje w "Drift" to najlepsze cztery i pół minuty w dotychczasowym katalogu Scuby. –I.Czekirda