Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
Puma Blue Blood Loss
(4 grudnia 2018)King Krule zmieszany z lounge'em, smoth jazzem i alternatywą, utrzymany w lo-fi klimacie ("Lust"). Pokażcie mi lepszy soundtrack do leżenia w ubraniu na łóżku, z papierosem w ustach i z pustym wzrokiem wlepionym w sufit. Biała koszula, saksofon, fedora, szeleczki, no i czarna marynarka przewieszona przez oparcie pobliskiego krzesła. Wódeczka w szklance, która przy niczym innym nie była aż tak dobra i pożywna. "Midnight Blue" sunący się przez wymarłe ulice nocnego miasta. Tego chciałem. Tej przesadzonej do granic możliwości sztucznej imitacji życia amerykańskich jazzowych przegrywów. Przekoloryzowanego plastikowego obrazu zromantyzowanej depresji zatopionej w oparach taniego tytoniu palonego w podrzędnych klubach z jeszcze bardziej podrzędnym striptizem. Ucieleśnionego apatycznego smutku złożonego z bolesnych rozstań i szerokiej puli wytartych klisz i stereotypów. W zamian otrzymując materiał niestety zbyt mocno rozwodniony bezpłciowymi przerywnikami i utworami, o których ciężko powiedzieć coś więcej niż to, że po prostu istnieją. Gdyby nie ten problem i całość byłaby wypełniona takimi cudownymi progresjami startującego, wcześniej wspomnianego północnego błękitu, to mielibyśmy do czynienia z osobistą EP-ką roku. A tak, oprócz dwóch, trzech dominujących, charakterystycznych utworów, nie ma tu za wiele do szukania. Szkoda, pomysł zacny wykonanie padło. −M.Kołaczyk