Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
Nils Frahm All Melody
(15 marca 2018)All Melody to poważna sprawa. Ważna, muzyka poważna, wchodząca w alians z ambitnym ambientem i przejmującym, maksymalnie minimalnym techno. Nie chcę wyjść na zdrajczynię narodu, ale gdy myślę o muzyce klasycznej, czy współcześniej – o ambiencie – to myślę głównie o Niemcach; o Wolfgangu Voigtcie, o Wagnerze, o Schumannie, o Bachu czy Beethovenie. Nils Frahm przychodzi w tych myślach z pewnym suspensem, zawsze kojarzyłam go głownie z Music for the Motion Picture Victoria – z płyty, którą każdy samobójca niebojący się wyskoczyć z okna, mógłby mieć w słuchawkach podczas wykonywania swojego własnego coup de grâce. Symptomatyczne dla Frahma jest to, że czegokolwiek się nie dotknie, nie schodzi z tonu – tego absolutnie nieirytującego patosu, posiadającego roztysięczniony na kawałki, symptom jakiejś nieokreślonej straty melancholijnej. Mogłabym się tu rozwodzić o dźwiękowej kunsztowności, niemieckim perfekcjonizmie i udzielającej się emocjonalności Nilsa, przy okazji rozciągając ten tekst do rozmiarów recenzji – bo jest dopiero marzec, a ja już wiem, że ten album zmieści się w ścisłym top moich muzycznych miłostek; ale powiem jeszcze tylko jedno – moją ulubioną częścią składową tej płyty są utwory na niej najdłuższe, które otwierają mi serce nawet skuteczniej niż LSO w podzięce. "Human Range", "All Melody" i "Sunson" to imponujące monumenty, które wzbudzają uczucie bycia zupełnie nigdzie i przypominają, poprzez nawiązywanie relacji bezdotykowej – jak wygląda odczuwalne fizycznie bicie serca, jakby ktoś zapomniał. –A.Kiszka