Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
Leviathan Scar Sighted
(24 kwietnia 2015)Trochę mi zajęło wgryzanie się w tę kolczastą płytę. Ostatecznie jednak, gdy "scaliłem rozproszoną wiedzę", to ukazały się nareszcie wszystkie "przerażające perspektywy". Jef Whitehead wrócił do całkiem przedwiecznej formy. Nie będę was zadręczać opowieściami o grzechu i występkach typa, bo o tym traktuje każda pierwsza recenzja, poza tym o zawirowanych losach chłopaka z okładki Skate Or Die powstawały już filmy. W kontekście eonów ważne jest to, że po kilku średniej jakości nagrywkach, a zaliczam do nich dwa ostatnie albumy pod tym MONIKEREM, Scar Sighted znów oferuje skrzydlate rozpasanie Tentacles Of Whorror przesycone dodatkowo niepokojącą atmosferą znaną z Lurker Of Chalice. Jest to ten rodzaj kalifornijskiego blacku, który Wrest sam pomógł ukonstytuować na Verräter, lecz z nieco mniej niewyraźnym brzmieniem (Billy Anderson i Sanford Parker). Black żywiący się kontrastem, przemykający gdzieś w ostrym słońcu i rozłożony w plamach ambientowego cienia. Sporo powiedziano przy okazji o demonach: osobistych i tych z głębin czeluści. Rzeczywiście trudno przejść do porządku DZIENNEGO nad tym lovecraftiańskim skrzywieniem. Houellebecq nieźle uchwycił zanurzenie Lovecrafta w dźwięku – te wszystkie mlaskania, charkoty, rzężenia, które doprowadzały jego prozę na skraj onomatopeicznego obłędu. To ten sam pierwiastek. Skrzek, krzyk, szelest, naśladowanie i zwielokrotnienie echa w korytarzach starożytnych piramid. –W.Kowalski