Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
Forever Forever (EP)
(4 marca 2016)To być może jak na razie najpiękniejsze wydawnictwo 2016 roku. Odpowiada za nie niejaka June Moon, czyli połowa kanadyjskiego duetu Cafe Lanai. Ten ostatni projekt stawia na wychillowaną, ale wyraźnie zorientowaną tanecznie "elektronikę", natomiast Forever to muzyka duszy: snujące się niespiesznie, często statyczne, ambientowe r&b-pejzaże dopełnione zjawiskowym wokalem June. Ustaliłem trzy wokalistki, z jakimi możecie skojarzyć barwę głosu JM: FKA twigs, ta pani z Late Night Alumni i przede wszystkim Jessy Lanza. Bez wątpienia głos jest jednym z najważniejszych aspektów tych utworów, choć namalowane, wypielęgnowane, ale oszczędne tła są równie ważne.
Poznajemy Forever w sześciu odsłonach: w dostojnym "Every Second" spotykamy intymność wspomnianej już panny Barnett; w "Tonight", w mimo odczuciu, najmocniej rezonuje herbertowska narracja z okolic Around The House; "Michael" to eteryczny trip hop z akcentami w postaci fortepianowych akordów; "Heaven's Mouth" mógłby ze spokojem znaleźć się na Pull My Hair Back i wcale nie odstawałby od najlepszych momentów debiutu Lanzy; pełen delikatnej, synthowej tęsknoty "Sunset" zawiera nawet gościnny występ niezidentyfikowanego wokalisty (może Michel Brock?), ale atmosfera samotności jednak dominuje, a drugą część utworu nawiedza nawet aura Cocteau Twins; i wreszcie osadzony w wygładzonej, fenneszowskiej ilustracji closer "Tonight Is The Night" finalizuje całe Forever. Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem oczarowany i na tym poprzestanę, bo przy takiej muzyce słowa są raczej zbędne. –T.Skowyra