Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
D A V I C I I 2009
(11 czerwca 2019)Przez rodzinne koligacje serwisu za pisanie o Adonisie dostałbym linijką po łapach. Został zatem D A V I I C I, ale jak bardzo by się nad nim nie pochylać, potencjalna liczba znaków i sens słów z drobnymi zmianami pozostanie dokładnie ten sam. Ten sam rok, podobny styl, senny czar przepływających przez palce sekund spędzonych z materiałem. Najgorętsze superbohaterskie uniwersum polskiego hypnagogic popu znowu nadaje. Ideały nakreślone kilka lat temu przez chillwave'wowców nigdy przez nadaną na nowo chałupniczość nie brzmiały tak swojsko swoim junacko zakręconym, nadwiślańskim wąsem. 2009 to międzykontynentalna i międzyczasowa podróż myślą gubiącego się w fałdach antycznej wersalki człowieka, zapadającego się duchem i ciałem pod wpływem masy otulającego go dźwięku. Adonis, D A V I I C I, dwie strony tej samej rozpuszczonej kwasem monety, tym razem obserwowanej z jej bardziej melancholijnej strony, w której w każdym słowie czai się pułapka VHS-owych odniesień i wypychania wszystkiego nadmiarem odniesień do nostalgii i duchologii, z których bezproblemowo można utworzyć zarys błyskawicznie kończącej się dla gracza alko-gry. Wypełnia cię tęsknota, ambiwalentny smutek zmieszany z euforią z niejednoznacznie dawkowanym popowym pięknem częstującym cię błogą ekhm ekhm... nostalgią (leci pierwszy strzał do gardła). Panowie i wszystkie odpryski tej drużyny to fenomen. Urokliwy, unikalny, charakterystyczny i niepopadający nigdy w swojej eskapistycznej fascynacji "tym co było" w okrutny banał. Chórki, synthy, niezrozumiałe mamrotanie mieszające się z pomarańczową paletą barw i obezwładniającym upałem dochodzącym zza okna.
"Nieuchwytny kwit", "Z chmur konfetti""2009", "Dryf", a ja czuję się idealnie, idealnie/że nie wyobrażam sobie, że mogło być lepiej... Tu są moje łapy. Rednecz wal śmiało, ja i tak już wygrałem.
−M.Kołaczyk