SPECJALNE - Rubryka
Grafikę przygotowała Magda Janicka.

Rekapitulacja 2014: Metal

5 stycznia 2015

Grafikę przygotowała Magda Janicka.

Cześć. Poniżej znajdziecie niezobowiązujący zestaw płyt z owianej chwałą metalowej dziedziny, które z jakiegoś względu wydały mi się w minionym roku najbardziej interesujące. Powiedzmy sobie jasno: nie był to najlepszy czas. A wygląda na to, że będzie jeszcze gorzej. Pesymistyczne prognozy, wpisane niejako w charakter gatunku, tym razem sprawdziły się z naddatkiem. Parafrazując klasyka: był to rok ciekawy – dostaliśmy lurę, choć nikt z nas nie chciał kawy. Na koniec okazało, że najlepszy Black Metal nagrał Dean Blunt, a niektórzy recenzenci żywili nadzieję, że może jeszcze Black Messiah pójdzie w tym kierunku.

Ukazało się jednak sporo wydawnictw na solidnym poziomie, jakaś sól ziemi czarnej, co chyba zaburzyło niektórym całościowy obraz – bo choć średnia pozornie się zgadzała, to przecież, jak wiadomo, ryba psuje się od głowy. A w czubie widzę raczej same stare wygi. Największą frajdę dały mi w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy albumy w oczywisty sposób wtórne, garściami czerpiące z klasyki, albo po prostu wydane przez gości, których najlepsze nagrania zdążyły już pokryć się patyną. I nie jest to dobre zjawisko, bo bardzo brakuje tu płyty w oczywisty sposób przełomowej. Dlatego z roku na rok coraz bardziej tęsknię za czasami Hydra Head i myślę sobie, że dekadę temu to wszystko miało jeszcze ręce i nogi, i głowę.


11 Paranoias: Stealing Fire From Heaven

11 Paranoias
Stealing Fire From Heaven
[Ritual Productions]

Można sobie posłuchać melodii, którą Hieronim Bosch namalował na pośladkach jednego z grzeszników maltretowanych w Ogrodzie Rozkoszy Ziemskich. Albo włączyć psychmetalowy album, który brzmi jakby został zainspirowany słynnym tryptykiem. Londyńscy paranoicy swobodnie grają swój sludge, dodając szczyptę jazzu, kraut tripu, prog rocka i prawdziwie przyciężkich przyjemności.

posłuchaj

Agalloch: The Serpent & The Spheree

Agalloch
The Serpent & The Sphere
[Profound Lore]

Już pisałem i powtórzę: wąż złapał własny ogon, lecz jeśli ktoś jest wielbicielem niekończących się historii, niech spokojnie sobie zapętli. Inaczej: lekki zawód.



posłuchaj

Alcest: Shelter

Alcest
Shelter
[Prophecy]

Obejrzałem kiedyś, dziecięciem będąc, dwa filmy z Prowansją w tle – jak się dowiedziałem wiele lat później oparte na autobiograficznych książkach Marcela Pagnola. Ostatnio próbowałem do nich nawet wrócić, ale choć były bardzo ładne, słoneczno-letniackie, to jednak zbyt pocztówkowe i tak trochę zwyczajnie nudne.

posłuchaj

At The Gates: At War With Reality

At The Gates
At War With Reality
[Century Media]

Spośród wielu tegorocznych powrotów ten był na pewno jednym z głośniejszych. Przypomina się niedawny przypadek Carcass. Tutaj podobnie: album w dużej mierze sprostał oczekiwaniom. To szybka zębata piłka wśród ruin, luster i omamów. Labirynty solówek, odrastające głowy riffów. Warto, choć w gabinecie osobliwości brakuje trochę prawdziwych monstrów.

posłuchaj

Atriarch: An Unending Pathway

Atriarch
An Unending Pathway
[Relapse]

Dużo obiecywałem sobie po tej bandzie kruków i już wiem, że nie – nie tym razem. Początek jest co najmniej świetny: rytualny death rock i podobna ścieżka do krwawej hipnozy, którą proponowali w latach 90. szamani z Neurosis. Trochę zabrakło pomysłów na drugą część płyty, ale ucha to ona nikomu na pewno nie wykole.

posłuchaj

Behemoth: The Satanist

Behemoth
The Satanist
[Mystic]

Podobno Nergal zdaje sobie sprawę z tego, że czegokolwiek się tknie to zaraz zyskuje pewien pompatyczny nadmiar. Problem w tym, że ja od dziesięciu lat nie za bardzo wiedziałem, gdzie kończy się proces twórczy, a co tu jest przeprowadzone z pełną nieświadomością przekroczenia granic kiczu. Behemoth każdy kolejny album reklamował jako techniczny majstersztyk. Co z tego skoro rozpływały się one w kompozycyjnej przeciętności. The Satanist to powrót w wielkim stylu, prawdziwe wyznanie wiary, które ujęło metal i niezal-krytyków jak świat długi i szeroki. "Szatanista" nie udaje tutaj nikogo, kim nie jest, nie próbuje nam sprzedać wciąż tej samej historii owiniętej w nowe produkcyjne złotko. Nie jestem fanem tego typu ocierającego się o symfoniczne fanfary technicznego blacku, ale obok Varathron to bez wątpienia najlepszy album w tej kategorii. Ora pro nobis święty Lucyferze z Calaris.

posłuchaj

Black Magic: Wizard's Spell

Black Magic
Wizard's Spell
[High Roller]

Occult metal rozleciał sie na miotłach po całym świecie. W mijającym roku najlepszy wywar przyrządzali w Skandynawii. Czarna magia: klasyczne pohukiwania protometalowych sów zaprawione zostały elementami NWOBHM i wczesnego thrashu, a wszystko to podlane groteskowym sosem Kinga Diamonda w jego wczesnym, czarnoksięskim wydaniu. Sporo luzu u tych wiedźmaków to tylko dodatkowy atut.

posłuchaj

Blade: 2014 Demo

Blade
2014 Demo
[white label]

Nazwali to sobie "shock rockiem". Wiele węcej mi o tych Szwedach nie wiadomo, może oprócz tego, że to najlepsza imitacja Mercyful Fate, jaką słyszałem od dawna. Czekam na więcej – just don't break this oath!

 

posłuchaj

Blood Farmers: Headless Eyes

Blood Farmers
Headless Eyes
[Resurrection]

Squeal, pig, squeal! – to Farmerzy po dwudziestu niemal latach wznawiają inwazję. Wsi spokojna – wszystko przypomina o Black Sabbath i zagrane zostało z użyciem tradycyjnych środków. Utwory rozciągnięte z uwagi na dopłaty do hektara, ale chłopki dobrze tutaj sieją. Strzeżcie się tych trzech zębów.

posłuchaj

Blut Aus Nord: Memoria Vetusta III: Saturnian Poetry

Blut Aus Nord
Memoria Vetusta III: Saturnian Poetry
[Debemur Morti]

Jak już wcześniej wspominałem: karzące oblicze Vindsvala nie jest pozbawione uroku, gdy łączy on współczesne manifestacje blacku z tysiącem starszych patentów w gęstą, trudną do zgłębienia całość.

 

posłuchaj

The Body: I Shall Die Here

The Body
I Shall Die Here
[RVNG]

O tym też już pisaliśmy, a boję się napisać więcej. Na tym trzeba poprzestać. Haxan rozkłada Ciało potężnym bitem, a drone przenika kości. Czarny monolit miesza zmysły. Księżyc zasłania słońce. Wybuchają góry szaleństwa.

 

posłuchaj

Bong: Live At The Cairo High Cinema Institute

Bong
Stoner Rock
[Ritual]

W pojedynku na ciężką załogę ze słowem "bong" w nazwie rutyniarze z Bongripper musieli uznać wyższość kwartetu z Newcastle. Po zachwytach nad prozą Lorda Dunsany przyszła kolej na zimne eony. Stoner Rock to dość przewrotny tytuł, bo album wypełniają dwa pełznące kawałki drone'owego do szpiku doom metalu, które świetnie współgrają z ilustracją Beksińskiego. Pomruk narasta.

posłuchaj

Botanist: VI: Flora

Botanist
VI: Flora
[Flenser]

Niedawno w Borach Dolnośląskich spłonął najstarszy dąb w Polsce – 750-letni Chrobry. Było to prawdopodobnie celowe podpalenie. Botaniku, ty już dobrze wiesz co z tym zrobić!

 

posłuchaj

Bölzer: Soma

Bölzer
Soma
[Invictus]

Świetną EPkę to u tych Szwajcarów masz jak w banku. Kapitalny wędrujący-po-szczytach death zagrany z wielką pasją. Imponuje ciężarem, choć nie jest pozbawiony przestrzeni. Niech nagrają w końcu ten album!

 

posłuchaj

Bunker 66: Screaming Rock Believer

Bunker 66
Screaming Rock Believers
[High Roller]

Uwielbiam włoski spaghetti speed metal. Od czasów Bulldozer, bodajże, na półwyspie Buta potrafią niepowtarzalnie (hmm) podrabiać Hellhammer, Venom czy Motörhead, seryjnie produkując oślizgłe bangery w gorszącym stylu. Screaming Rock Believers przywraca wiarę w nieskomplikowaną krajzegę oraz imprezy, na których chodzi tylko o picie.

posłuchaj

>Cauldron Black Ram: Stalagmire

Cauldron Black Ram
Stalagmire
[20 Buck Spin]

Wśród diabłów z Antypodów największy zachwyt wzbudzał nieprzejednany Diocletian, ale moim faworytem jest jednak ta korsarska banda, która żeni death z patentem Leviathana. W tle przewijają się historie godne Williama Beulowa Goulda, ktoś gdzieś wykopuje skarb, pracuje na galerach, inny go harpunami ciągnie za uszy przez śnieg i żelazną ręką policzkuje.

posłuchaj

Cobra: To Hell

Cobra
To Hell
[Austral Holocaust]

"Jeśli będę miał kiedyś zespół, jest dla niego tylko jedna nazwa: Cobra!" – mawiał ziomek w żartach, przeciągając "rrrr". I oto jest: Cobra prosto z Perrru. Goście są ubrani w jeansowe kamizelki, mają wszystkie narządy ze sztruksu. Z tego wszystkiego zapomnę chyba napisać o nowym Riot lub Accept. Muzyka: mocarny heavy metal łamany przez power. Won do piekła.

posłuchaj

Code Orange: I Am King

Code Orange
I Am King
[Deatwish Inc.]

King indeed. Potężny sierpowy w niekłamanym akcie desperacji. Tak dobrego post-metalcore'u nie słyszałem od bardzo dawna. Coś wielkiego było tu zamknięte w tej połowie godziny, a została pusta klatka, rozerwane pręty, strzępy.

posłuchaj

Coral Cross: 001

Coral Cross
001
[Mexican Summer]

Jorge Elbrecht chwycił black za rogi. Zrobił to w imponujący sposób. Tak powinien brzmieć metal nowego mrocznego wieku. Na przecięciu ejtisowego dream popu i osobnego songwritingu znanego z Violens - to po prostu gotuje krew.

 

posłuchaj

Darkspace: Dark Space III I

Darkspace
Dark Space III I
[Avantgarde Music]

Co z tym krzykiem w kosmosie? Po przesłuchaniu najnowszej odsłony tetralogii (na razie) Szwajcarów, trochę nie jestem pewien czy ten krzyk jak smoła nie może przebić się przez czarne dziury i materie, by dopaść cię jak cień z przestworzy. Czasem trochę ograne, ale niewielu astronautów robi teraz takie już z założenia dalekosiężne rzeczy.

posłuchaj

Dead Congregation: Promulgation Of The Fall

Dead Congregation
Promulgation Of The Fall
[Martyrdoom]

Czwórka Hellenów ma dla nas pierwotną historię: na początku był chaos. Później na świecie pojawili się cyklopi, tytani, hekatonchejrowie, moc potworów, Pyton. No, a potem wiadomo – wojna! Czterdziestominutowa sekwencja walki na broń białą. Wszystko jak w nowym Hobbicie.

posłuchaj

Earth: Primitive And Deadly

Earth
Primitive And Deadly
[Southern Lord]

Wielkie nieba. Może i Dylan Carlson przechodzi kryzys średniego wieku, lecz muzyka Earth ma się najlepiej od lat. Wiele uwagi poświęcono tegorocznym wycieczkom O'Malleya (Sunn O))) ze Scottem Walkerem, czy z Ulver), ale to właśnie stare dobre Earth, w dodatku we współpracy ze zdziadziałym Markiem Laneganem, wypada bardziej naturalnie i przekonująco, rekonstruując sobie tutaj wzory hippisowskich odjazdów.

posłuchaj

Echoes Of Yul: Tether

Echoes Of Yul
Tether
[Zoharum]

Porozmawiajmy o polskich płytach. Oprócz oczywistego w tym kontekście Behemotha przy okazji różnych podsumowań rocznych przyglądano się także albumom Odrazy,Decapitated, Merkabah czy właśnie Echoes Of Yul. Tether nie jest nawet właściwie longplayem – do czterech utworów zespołu dołączono zbiór remiksów (tu między innymi James Plotkin czy Steve Austin). Taka postać wydawnictwa nie powinna jednak przesłaniać olbrzymiego progresu Opolan, którzy idealnie nauczyli się omijać mielizny wpisane w postmetalową konwencję, serwując naprawdę urzekające, odważne kompozycje i swobodnie płynąc w okolice dla metalu niezwykłe. Słychać, że nie boją się kursu na głębokie wody. Świetne.

posłuchaj

Electric Wizard: Time To Die

Electric Wizard
Time To Die
[Witchfinder]

"Dobre, skoczne, energiczne. Dobre. Naprawdę dobre."




posłuchaj

Ethereal Riffian: Aeonian

Ethereal Riffian
Aeonian
[Mulligore]

Willa Keenana chyba już sprzedana, ale rezydencja Janukowycza nadal jest do wzięcia. Stonezilla, Southman i Saf – liderzy kijowskiego Toola na pewno dobrze by się odnaleźli wśród ezoteryki, Bizancjum i przepychu. W kategorii: "alternatywny metal pompatyczny" właśnie ta ciekawostka zdobyłaby złotą palmę, a może nawet złotego niedźwiedzia.

posłuchaj

EEK: Live At The Cairo High Cinema Institute

Eyehategod
Eyehategod
[Housecore]

Może się okazać, że to największy potwór, jakiego skrywały moczary Luizjany. Odpowiadają zań psychopaci sławiący na odludziach rozkład i nienawiść. Królowie żółci since Dopesick albo i dłużej, bo dziwne hałasy pojawiały się tam już wcześniej. Nie trzeba być prawdziwym detektywem, żeby zauważyć, że przy tej bagnistej kipieli nowy album Crowbar to tylko fałszywy trop.

posłuchaj

Floor: Oblation

Floor
Oblation
[Season Of Mist]

Po pierwszym Floor tej dekady spodziewałem się jednak trochę więcej. Oblation ani nikogo przesadnie nie zrazi, ani nie oczaruje. Thunder pop, któremu czasem nie brakuje luzu, ale długimi fragmentami wygląda na zwykły reminder. Brak na tu proponowanego ostatnio przez Torche my-little-pony przestylizowania, ale, serio, w co bardziej monotonnych fragmentach poczytać to można za wadę. Prawdziwy Restarter Steve'a Brooksa raczej dopiero w nowym roku.

posłuchaj

Foreseen: Helsinki Savagery

Foreseen
Helsinki Savagery
[20 Buck Spin]

Z podziemia na żer – z katakumb i heroinowych dziupli, by bez opamiętaniu ćpać ejtisowy thrash. Muskularne jak Cro-Mags via Power Trip, a dzikie jak ich rodacy z Ranger. Crossover czasu oburzonych.

 

posłuchaj

Furia: Nocel

Furia
Nocel
[Pagan]

Nie jest to najspokojniejszy nokturn. Raczej erynie, które owijają w atłasowy kir inny surowszy materiał. Sposób, w jaki Nihil zmienił ziemistość swojego brzmienia, ten cały okultystyczny torf, tak dobrze przystający do malarstwa Ociepki, na coś samo w sobie niemal plastycznego, teatralnego, wyrafinowanego kompozycyjnie, a jednocześnie zachował tak wiele atutów świetnego, prymitywizującego poprzednika, niemal onieśmiela. Owocuje też najlepszym rodzimym metal albumem. Dobry nocuch.

posłuchaj

Godflesh: A World Lit Only By stealing-fire-from-heaven

Godflesh
A World Lit Only By Fire
[Avalanche]

Nowy Godflesh nie jest ani tak dobry, ani tak zły jak to niektórzy raczą opisywać. Od początku wiadomo co tu zastaniemy: świat w ogniu perkusyjnego automatu, mechaniczne kształtowanie żywej tkanki. Jeśli tęskniliście za tym wcieleniem Justina Broadricka (a kto nie tęsknił?) to dostaniecie dokładnie to, co chcecie. A jednak: zapowiedź pożaru, poprzedzona przez bardzo dobry Decline & Fall, wzbudziła chyba jakieś irracjonalne nadzieje, którym nawet Godflesh nie był w stanie sprostać. Stagnacja w wadze ciężkiej z roku na rok coraz bardziej odczuwalna.

posłuchaj

Gridlink: Longhena

Gridlink
Longhena
[Selfmadegod]

Interesujący postgrindowy łamaniec-przekładaniec. Jak zwykle sporo w tym dziwacznego poczucia humoru, ale do suchara daleko. Album sypie melodie jak cukierki z paczki, w czym odlegle przypomina, też dotknięty japonizmem, Swarrrm. Czy tak będzie się prezentować nowe oblicze technicznej ekstremy? Oby. Bukkake-karaoke-seppuku.

posłuchaj

High Spirits: You Are Here

High Spirits
You Are Here
[Hells Headbangers]

Chris Black nie próżnuje. Night Of The Hammer Dawnbringer zaskoczył wszystkich marszowo-młotowym tempem, ale to pewnie dlatego, że przesiąkł troche konwencją High Spirits. O co tu chodzi? Na You Are Here znajdziemy kwintesencję złej muzyki: stadionowy hard rock, Scorpions i hair metal, a jednak ta konsekwentna stylizacja potrafi zaciekawić. Koneserzy Twisted Sister będą to musieli docenić.

posłuchaj

Horrendous: Ecdysis

Horrendous
Ecdysis
[Dark Descent]

Nie poświęciłem kiedyś The Chills należytej uwagi. Wydawało mi się, że goście są jedną z wielu załóg zafascynowanych d-beatem i (głównie) szwedzkim death metalem, myślałem, że mogą dość łatwo pogrążyć się w półświatku, jak funkcjonujące wtedy na rubieżach cywilizowanej świadomości Helcraxë lub Disma. Tymczasem na poziomie sofomora Horrendous jawią się jako największa nadzieja subgatunku – świeża krew w świecie gnijących ciał. Obok Obliteration i Morbus Chron absolutna czołówka stada. O tym, że chłopaki sprawnie operują maczugą Dismember było wiadomo od dawna, ale że potrafią zejść w krainę onirycznych koszmarów i wycisnąć z niej materiał ciekawszy niż Sweven, to już spore zaskoczenie. Lepszego death metalu to ze świecą szukać.

posłuchaj

Host: Death Will Claim These Tired Bones

Host
Death Will Claim These Tired Bones
[Cricket Cemetery]

Cricket Cemetery nie przestaje dostarcza świetnych rzeczy z pogranicza metalu, hardcore'ui punka. Niedawno Cemetery Piss i Ravagers, w tym roku choćby Putrisect i Host. Krótki, wkurzony materiał tych ostatnich gry raczej nie zmieni, ale warto zanurzyć się w tych kilkunastu minutach, by rozprostować trochę stare kości.

posłuchaj

Hoth: Oathbreaker

Hoth
Oathbreaker
[white label]

Will it ever be the way it used to be? Na lodowatym Hoth uchowały się niedobitki rebeliantów. Myślą o tym jak odzyskać metal, który znali sprzed lat. Jak tchnąć moc w skostniałe układy zastygłych już gatunków, jak wrócić do czasów partyzantki, kiedy heroiczna melodia wywoływała jeszcze uśmiech frajdy, a nie grymas zażenowania. Tak powstał najfajniejszy album tego roku, bezwstydnie korzystający z dorobku Immortal i Opeth czasów Orchid. "Blighted Hope" paradoksalnie udowadnia, że jest jeszcze nadzieja.

posłuchaj

Human Bodies: No Life

Human Bodies
No Life
[Caligari]

W dwanaście minut zamaskowana bostońska załoga uporała się tutaj z życiem. Let the bodies hit the floor.

posłuchaj




Indian: From All Purity

Indian
From All Purity
[Relapse]

Lepiej nie iść tą drogą. Ten zespół nie zna litości. Ich noise-doom przeraża. Od pierwszego uderzenia "Rape", wszystko staje się po prostu jakieś nieodwracalne.

 

posłuchaj

Inter Arma: The Cavern

Inter Arma
The Cavern
[Relapse]

Chociaż Relapse stara się wyławiać najlepsze lewiatany z morza postmetalowej nudy, to najnowszy album Tombs pozostawił, moim zdaniem, niedosyt. Wyczerpanie formuły jest tak oczywiste, że nie wystarczy już trzymać się nawet najambitniejszych recept. Trochę inaczej jest z minialbumem Inter Arma. Nie dlatego, że jest to nagranie odważniejsze, po prostu podoba mi się sposób w jaki zapanowano nad tą kompozycją. Fajny groove, kojące wyciszenia. Trochę taki rak.

posłuchaj

Krieg: Transient

Krieg
Transient
[Candlelight]

Żuroma zdradził Jezus, Jezusa - Judasz, a Judda na łamach Noisey zdemaskował Jameson. Kończy się pewien etap w historii amerykańskiego blacku. Kończy się raczej smutno. Nachmystium żegna się w średnim stylu. Brak chemii i chęci naznaczył też wyczekiwany album Twilight i nie pomógł mu nawet Thurston Moore. W tej sytuacji można nowy album Krieg uznać za łabędzi śpiew ekipy pionierów. Świetnie wpisuje się zresztą w pomysł na black rozwijany latami przez Judda: chwytliwy, energiczny, zagrany z punkowym nerwem (cover "Winter" Amebix), produkcyjnie bez zarzutu. Na okładce ruiny. Das ist Krieg bis zum bitteren Ende.

posłuchaj

Lantlôs: Melting Sun

Lantlôs
Melting Sun
[Prophecy]

Dawni ziomkowie Neige'a z Alcest lepiej zapamiętali zasady promiennego metalgaze'u. Gość o ksywce "Jesień" myśli tu o lecie, a apatrydzi, choć czasem dają się zamknąć w zbyt oczywistych instrumentalnych impresjach, potrafią wspomnieniem ciepła poruszyć co wrażliwsze dusze.

posłuchaj

Lazer/ Wülf: The Beast Of Left And Right

Lazer/ Wülf
The Beast Of Left And Right
[Retro Futurist]

Nie wszystkim spodoba się to, co robi tutaj trio z Athens, bo w gruncie rzeczy goście robią dość bezpieczny math/prog metal, zasłyszany z milion razy. Wokale są wycofane, instrumentalne popisy grają pierwsze skrzypce. Czasem bardziej melodyjny pomysł przypomni o tym, że grupa pochodzi z Georgii, a produkcją zajął się Phillipe Cope. Nawet jeśli powtórka to przecież jednak z rozrywki.

posłuchaj

Martyrdöd: Elddop

Martyrdöd
Elddop
[Southern Lord]

Brzmienie nowego Southern Lord. Crust, punk, hałas, dzikość, pył. Szwedzi do takich zadań nadają się idealnie. Uzyskanie brzmienia przypominającego Tragedy nie sprawia im problemów. Miażdżyć jest naturalnie. Tym razem oprócz męczeństwa i wichury, zdarza im się wykręcić bardziej piosenkowy materiał ("Victoria" na przykład), a rezultatem tego złagodzenia jest album, który brzmi jak surowa rąbanka i jeden z najbardziej przebojowych zestawów tego roku - jednocześnie.

posłuchaj

Master's Hammer: Vagus Vetus

Master's Hammer
Vagus Vetus
[Jihosound]

František Štorm już jakiś czas temu stracił wiarę w ekstremalny metal. W przeciwieństwie do praskiego Cult Of Fire, którego Čtvrtá Symfonie Ohnĕ (poświecona rzekom Czechosłowacji) poważniej podchodzi do tematu, zarządzany przez najlepszego blackmetalowca w świecie typografii Master's Hammer pogrąża się w "czeskim filmie", balansując na granicy dziwności, ironii i kiczu. Vagus Vetus jest jednak wystarczająco grymaśny, aby spodobać się wielbicielom podobnie czarnego humoru.

posłuchaj

Mastodon: Once More 'Round The Sun

Mastodon
Once More 'Round The Sun
[Reprise]

Już wspominałem: nie mam nic przeciwko temu, żeby o tej dziwnej bestii pisał Wojciech Mann, a większość ludzi kojarzyła zespół z jego kosmicznych progstadionowych symfonii. Do tej pory elementy pastiszu, frajdy i zaangażowania znakomicie się w muzyce Mastodon dopełniały, teraz natomiast gdy słucham "Aunt Lisa" to ja już momentami nie wiem, o co w tej bizzarycznej, kłopotliwej muzyce chodzi.

posłuchaj

Midnight: No Mercy For Mayhem

Midnight
No Mercy For Mayhem
[Hells Headbangers]

Niesamowite. Ile da się ułożyć dobrych piosenek o rozpuście, plugastwie i libacji? Ten temat chyba nigdy się nie wyczerpie. Album roku w kategorii specyficznych metalowych hitów opartych o ejtisowe tradycje speedu, thrashu i blacku. W amoku uderza w puchara wszystkich pijanych mistrzów.

posłuchaj

Morbus Chron: Sweven

Morbus Chron
Sweven
[Century Media]

Po anglosasku "sweven" oznacza tyle, co śnić. Nasze deathmetalowe pupilki zapraszają więc na niespokojną drzemkę. Pewne jest, że zrywają z rygorystyczną lekcją szwedzkiej szkoły, a alternatywą pozostaje przystępniejsze, lecz trochę leniwe leżakowanie. Hypnos i Tanatos czasem nie do odróżnienia.

posłuchaj

Mortuary Drape: Spiritual Independence

Mortuary Drape
Spiritual Independence
[Iron Tyrant]

Dziwna sprawa. Powrót włoskich meastrów od lat eksplorujących katakumby i lochy piemonckiej Alessandrii nie spotkał się z takim zainteresowaniem, na jakie zasłużył. A to przecież nadal jedyny w swoim rodzaju black metal szeleszczący szatą czarnoksiężnika i gruchoczący kośćmi ze starożytnych relikwiarzy. Chichot podziemia, wymysł nekromanty – Baudolino byłby z kpiarzy dumny.

posłuchaj

Nightfell: The Living Ever Mourn

Nightfell
The Living Ever Mourn
[Southern Lord]

Todd Burdette to prorok zniszczenia. Gdziekolwiek się pojawi, kroczy za nim pożoga, zwątpienie, żal i szarańcza. Tak było w His Hero Is Gone i Tragedy, tak jest i teraz, gdy na bębnach towarzyszy mu Tim Call. Crustowe zamiecie mieszają się tu z deszczem czarnego metalicznego popiołu, a efektem jest naprawdę znakomity, emocjonalnie angażujący album. Niemal bez słabych punktów.

posłuchaj

Nightsatan: Nightsatan And The Loops Of Doom

Nightsatan
Nightsatan And The Loops Of Doom
[Solina]

Pierwszy trailer nowego Mad Maxa zbiegł się z wydaniem postapokaliptycznego albumu Nightsatan. Laser metal, czyli właściwie synth-podróż przez spustoszone kraje, gdzie rządzą kanibale i handlarze ludźmi. To jest niezły soundtrack, przygodę wymyślcie sobie sami.

posłuchaj

Nothing: Guilty Of Everything

Nothing
Guilty Of Everything
[Relapse]

Fajny nushoegaze nagrany przez ziomka z Horror Show, wydany przez Relapse. Gdzieś tam w branży przewija się termin: "doomgaze", coś się pisze o Alcest. Niezupełnie to trafione.

 

posłuchaj

Nux Vomica: Nux Vomica

Nux Vomica
Nux Vomica
[Relapse]

Trzecia odsłona Nux Vomica kojarzy mi się odlegle z ubiegłorocznym Rites Of Separation Agrimonii. Rozciągnięte crust-blackmetalowe struktury poprzetykane fragmentami prawdziwych epifanii. Potrafi zasiać ziarno zwątpienia, i zachwytu.

 

posłuchaj

Ohmwar: Broken Arms Dance With Black Feet

Ohmwar
Broken Arms Dance With Black Feet
[white label]

Om to jednostka rezystancji, a tej kanadyjskiej ekipie nie brakuje. Noise i punk przede wszystkim, a fragmentami też bardziej metaliczne elementy, gdy gościom chce się wplątać tu i ówdzie heavymetalową mikrosolówkę. W opór potencjał, nie do końca jeszcze zrealizowany.

posłuchaj

EEK: Live At The Cairo High Cinema Institute

Okkultokrati
Night Jerks
[Fysisk Format]

Powracają przedstawiciele Fysisk Format, młodej fali hałaśliwego norweskiego blacku. Sukcesu Snakereigns raczej nie będzie, choć to nadal niezobowiązująco wciągający krążek wypełniony mroczną plamą, która łapie ostrość akurat na czas, by zobaczyć wymachujący włochatą kończyną punk.

posłuchaj

Old Man Gloom: The Ape Of God

Old Man Gloom
The Ape Of God
[Profound Lore]

OMG! OMG!! Sporo zamieszania wiązało się z powrotem metalowej supergrupy zarządzanej przez Aarona Turnera. Rezultatem tych zawirowań są dwa albumy pod tym samym tytułem. Możemy się przez chwilę zadumać nad przemyślną strategią marketingową muzyków, ale niestety żadna z płyt nie jest na tyle dobra, aby przesłonić wspomniane pozamuzyczne aspekty. Głód muzyki, którą kiedyś wydawała Hydra Head rośnie. Wiaże się on z nostalgią za tamtym fantastycznym okresem, kiedy świetne albumy powstawały jak na zawołanie, ale też zwyczajnie z brakiem jakichkolwiek przełomów ostatnio. Nowe wydawnictwa OMG, choć niezłe, tego głodu raczej nie zaspokoją.

posłuchaj

Pallbearer: Foundations Of Burden

Pallbearer
Foundations Of Burden
[Profound Lore]

Ten rok należał do doom metalu. To był rok Pallbearer. Co tam jakiś Łazarz, skoro tym typom udało się wskrzesić ducha Peaceville, nie tracąc jednocześnie zainteresowania niezal-publiki. Nastrojowe, eleganckie, wyważone. Nieznośna lekkość najcięższego z brzemion.

posłuchaj

Panopticon: Roads To The North

Panopticon
Roads To The North
[Bindrune]

Austin Lunn, kilka lat temu samozwańczy trybun górników z Kentucky, tym razem z plecakiem wypakowanym skandynawskim blackiem wyrusza na daleką północ kaskadyjskiej Ameryki. To bardzo zimowy album. Przypomina styczniowe wieczory – jest stanowczo zbyt długi. A jednak momentami to najlepszy album Panopticon. Duża w tym zasługa Colina Marstona (Krallice), który album wyprodukował.

posłuchaj

Paramnesia: Paramnesia

Paramnesia
Paramnesia
[Le Acteurs De L'Ombre]

Zaskakujące, że post-black metal w efemerycznym ujęciu Ash Borer czy Fell Voices doczekał się najbardziej udanego nawiązania daleko poza Kaskadią - w Alzacji. Świetna jest praca perkusji na tym albumie. Mankament: mimo niezłych wzorów ta płyta kompozycyjnie czasem niedomaga i z tego powodu dwa dwudziestominutowe rozmazane i odrealnione utwory tymi wszystkimi zmianami tempa to zaskakują, to nużą.

posłuchaj

Petrychor: Makrokosmos

Petrychor
Makrokosmos
[Khrysanthoney]

Pamiętajmy o ogrodach. Dryad wciągnęło pana Tada Pieckę w sam środek kaskadyjskiej fali. Nowy album Petrychor bierze z tym nurtem dość wyraźny rozbrat. Całość jest niestety nierówna. Niesamowite momenty przypominające o wielkości Angelic Process, przeplatają się z okresami dość naiwnej muzyki tła. Poniżej: "Ceaseless White" zdecydowanie z tych mocniejszych.

posłuchaj

A Pregnant Light: My Game Doesn't Have A Name

A Pregnant Light
My Game Doesn't Have A Name
[Colloquial Sound]

Kolejne świetne rozdanie Colloquial Sound. Wydawnictwa Obliti Devoravit i Aksumite, ale przede wszystkim debiutancki album Damiana Mastera, szefa wytwórni i człowieka stojącego za A Pregnant Light. Jedna z najdziwniejszych płyt tego roku. Metka "purple metal" tym razem podszyta czystym eklektyzmem: black metal, 90s hardcore, a nawet szczypta college rocka. Amalgamat, który w lepszym świecie mógłby przenieść ten oryginalny projekt na zupełnie inny poziom rozpoznawalności.

posłuchaj

Primordial: Where Greater Men Have Fallen

Primordial
Where Greater Men Have Fallen
[Metal Blade]

Albumy Primordial są trochę pomnikowe – ciosane w czasach żelaznych mówią raczej o epoce spiżowej. Górnolotne refreny, stadionowe hymny dla pogańskiej publiczności. A jednak: zespół starzeje się dobrze i warto nawet przyjąć sporą dawkę patosu, aby poznać kilka naprawdę niezłych mo(nu)mentów.

posłuchaj

Prizehog: Re-Unvent The Whool

Prizehog
Re-Unvent The Whool
[Eolian Empire]

Wyczerpujący trening z rozumienia struktur funduje nam zwariowane trio z Zachodniego Wybrzeża. Jakieś zen szanty na tle połamanych math kolaży. Klimaty niesłyszane od czasów Harvey Milk i psych-pastiszów Mike'a Pattona. Męczące, frapujące.

posłuchaj

Ranger: Shock Skull

Ranger
Shock Skull
[Ektro]

Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha Ha!!

posłuchaj

Raspberry Bulbs: Privacy

Raspberry Bulbs
Privacy
[Blackest Ever Black]

Ha! Mistrzowie grania na strychu, w piwnicy, w grajdole szybko pozbierali się po znakomitym Deformed Worship, by wydać kolejną porcję dziwacznych wypluwek zainspirowanych między innymi wczesnym Bathory i Venom. Jeśli jara was połączenie brudnego punka i czarnego metalu, nie odejdziecie stąd zawiedzeni.

posłuchaj

Rigor Mortis: Slaves To The Grave

Rigor Mortis
Slaves To The Grave
[Rigor Mortis]

Wracają zza grobu autorzy jednego z najlepszych thrash albumów w historii. Wracają cheesy jak jeszcze nigdy wcześniej. Z każdego zagrania wychodzi cmentarny robak. Slaves To The Grave nie jest nawet w połowie tak dobry jak debiutancki klasyk, ale ma w sobie to urocze, całkiem niedzisiejsze podejście do thrashowej materii. Od razu widać kto tu zjadł na czym zęby. "Poltergeist", zainspirowany filmem Hoopera, już na wstępie wyjaśnia wszystko w kwestii długich solówek, sucharowych tekstów i dającego sporo radości łomotu. Jest to też ostateczny album grupy, bo gitarzysta Mike Scaccia zmarł dwa lata temu dosłownie na scenie. Jemu chyba poświęcono finałowy "Ludus Magnus". Dość czytelna aluzja –tylko prawdziwi gladiatorzy giną na arenie. Tragedia w cieniu czarnego humoru i gore stylistyki rodem z Gwar. Jakimś punktem odniesienia mógłby być ubiegłoroczny album Satan. Podobna sytuacja wyjściowa: świetny Court In The Act, a później dekady prób i zawirowań. W obu przypadkach kompozycyjna sprawność obcuje z heroiczną tandetą, a punkowa energia z powermetalową jarmarczną wirtuozerią. Jak to właściwie razem zaskoczyło? Aż strach pomyśleć!

posłuchaj

Salem's Pot: …Lurar ut dig på prärien

Salem's Pot
…Lurar ut dig på prärien
[Easyrider]

Włochaty occult rock serwują nam tutaj Szwedzi. Sporo patentów Electric Wizard, w czym przypominają może starsze próby Satan's Satyrs. Ze wspomnianymi dzielą też miłość do Jesúsa. Do Jesúsa Franco. Journey into perversion? Bardzo proszę.

posłuchaj

Satan's Satyrs: Die Screaming

Satan's Satyrs
Die Screaming
[Bad Omen]

Nie można nie kibicować Satyrom. Po dudniących wyboistych wycieczkach w kierunku garażowych odjazdów nagrali na luzie zestaw stoner hitów inspirowanych bikerowymi horrorami, Black Sabbath i Blue Cheer oraz graniem w twoim garażu. Wah-wah, Lucifer lives!

posłuchaj

Сивый Яр: Из тьмы вымерших деревень

Сивый Яр
Из тьмы вымерших деревень
[Avantgarde]

Tylko pozornie w muzyce Siwego Jara chodzi o słowiańskie bożyszcza. O drewno i derewna w zapomnianej tajdze, o polne demony, które w czasie żniw jadą łanem trzymając pod pachą własną głowę (rekap lipocefaliczny). Gość odpowiedzialny za to zamieszanie, niejaki Vladimir, to przecież typ spod Piotrogrodu. Poznałem kilku Rosjan stamtąd. Jarali się głównie Boards Of Canada, nigdy nie pili wódki z kieliszków (i wcale nie dlatego, że pili ze szklanek). Mam wrażenie, że ten pagan black mógłby im podpasować, bo to raczej raskoł ze staroszkolną stylistyką i odważne zanurzenie w postblackowej aurze.

posłuchaj

Sólstafir: Ótta

Sólstafir
Ótta
[Season Of Mist]

Radiohead i Sigur Rós.



posłuchaj

Sonny Simmons & Moksha Samnyasin<: Nomadic

Sonny Simmons & Moksha Samnyasin
Nomadic
[Svart]

W pustyni i w acidowej puszczy. W roli karawaniarzy: Moksha Samnyasin, wilkiem stepowym – Huey "Sonny" Simmons, jazz-klasyk, mistrz altowego saksofonu i angielskiego rożka. Gęsta, ocierająca się o drone podróż, którą ludzie w Svart ogłaszają (dość przesadnie) zagranym na peyotlu Bitches Brew. Probuje się przyprawić tej płycie rogi, ale rzekome avantmetalowe elementy to raczej życzeniowy miraż. Z drugiej strony: wyjście na pustkowia tak bardzo zgadza się z etosem, że nie jestem w stanie pomyśleć o fanach Earth czy Sleep, którym taka podróż mogłaby się nie spodobać.

posłuchaj

Sons Of Crom: Riddle Of Steel

Sons Of Crom
Riddle Of Steel
[Debemur Morti]

posłuchaj

Spectral Lore: III

Spectral Lore
III
[I, Voidhanger]

Na pewno nie jest to klasyczne greckie rzemiosło. Podwójny album, półtorej godziny ambient-metalowej przechadzki i totalne zaskoczenie, że gdzieś w Attyce można tworzyć tego typu muzykę – zanurzoną w tradycji atmosferycznego metalu pejzaży z lat 90., lecz przy tym brzmiącą jak produkt ciemnej Kalifornii. Trzeba się temu uważniej przysłuchać.

posłuchaj

Swarrrm: Flower

Swarrrm
Flower
[Daymare]

Totalnie pogięty screamo-grind-cośtam. Na wokalu sympatyczny świr, który nieustannie akompaniuje kombinującemu ansamblowi swoim porykiwaniem. Bardzo melodyjna i niemelodyjna muzyka, rozpięta pomiędzy pseudo-numetalowym hymnem, rykiem jak tsunami i fragmentami sprytnego post-hardcore'u. Kwitną wiśnie, ośmiornice też podano.

posłuchaj

Taake: Stridens Hus

Taake
Stridens Hus
[Dark Essence]

Nasz ulubiony powerpopowy skład w świecie blacku kontynuuje ścieżkę obraną na Noregs Vaapen. Jest gęsto od riffów, nieco mniej przebojowo, ale energia nadal kipi z każdego utworu, gdy miesza się z oparami siarki. Widziałem typów niedawno we Wrocławiu i jestem pod wrażeniem tego, jak chwytliwy potrafi to być materiał, nawet jeśli Høst przebrany za księdza Rydzyka epatuje podobnie nieznośną atmosferą jasełkowego diabelstwa.

posłuchaj

Teitanblood: Death

Teitanblood
Death
[Norma Evangelium Diaboli]

Jeśli tęskniliście za chaotycznym surowym black metalem od którego kościoły trzęsą się w posadach, woda święcona paruje z sykiem, ludzie przeklinają po łacinie, a dzwon sam bije na trwogę – to proszę: Hiszpanie znów zagrali dla was. Jeśli nie tęskniliście – słuchacie na własną odpowiedzialność.

posłuchaj

Thou: Heathen

Thou
Heathen
[Gilead]

Dla mnie to jak dopełnienie znakomitego albumu Pallbearer. Tradycyjna, posępna i odnosząca się z pietyzmem do tradycji lat 90. doommetalowa perła, która na własnych zasadach zagłębia się w rejony, w które autorzy Foundations Of Burden bali się zapuścić. Syczący wokal przypomina jakiś wyższy rytuał, sączy się bogaty gitarowy sound. Poroże zakładane w ruinach kościoła i kulty chtoniczne zaklęte w tych kompozycjach. Pogański kraj, pogański obyczaj.

posłuchaj

Trap Them: Blissfucker

Trap Them
Blissfucker
[Prosthetic]

W porównaniu z Darker Handcraft to nawet lepsza siekanka. Hardcore na zgranych patentach w wykonaniu tej ekipy nadal brzmi dość żwawo. Jak tam? "Nóżka pracuje"?

 

posłuchaj

Triptykon: Melana Chasmata

Triptykon
Melana Chasmata
[Century Media]

Delikatna obniżka formy u Thomasa Gabriela Fischera nie musi oznaczać lichego albumu. Gość się powtarza, ale to co ma do przekazania jest wystarczająco mocne, aby utrzymać uwagę na wodzy. Od czasu Monotheist roztacza przed nami podobnie dystopiczną wizję ciemnych, zimnych głębin, zakamarków skrytych w cieniu czasu, industrialnych fantasmagorii wtłaczanych przez muskularne brzmienie gitary. Wizja - wizją, a realizacja znów wysokiej próby.

posłuchaj

Varathron: Untrodden Corridors Of Hades

Varathron
Untrodden Corridors Of Hades
[Agonia]

Jeśli Varathron to przede wszystkim His Majesty At The Swamp. Gdy Grecy zapatrzyli się w epikę stracili sporo uroku. Każda kolejna propozycja grupy potwierdza jednak, że taki wypolerowany, symfonizujący black z ezoterycznymi pokrzykiwaniami przechodzących kryzys Epirotów to środowisko, w którym czują się bardzo swobodnie. Pyrrusowe zwycięstwo, bo jeśli chodzi o panhelleńskie igrzyska to efekt jest dużo słabszy niż wysmakowany album Zemial sprzed roku, ale dumni synowie Janiny i tak nie mają powodu do wstydu.

posłuchaj

Volahn: Aq'Ab'Al

Volahn
Aq'Ab'Al
[Crepúsculo Negro]

W czasach Majów, Azteków i Inków. W tych czasach Volahn ścinałby głowy i wyrywał serca w rozlicznych okolicznościowych hekatombach. A tak gra najlepszy w tym roku kalifornijski black absorbujący wpływy Weakling i kosmiczno-apocalyptyczny background Crepúsculo Negro/Black Twilight Circle. No dobra: głowę i tak ścina.

posłuchaj

Witchrist: Vritra

Witchrist
Vritra
[Iron Bonehead]

All Blacks w natarciu. W składzie między innymi Brendan Southwell znany z Diocletian, za mikrofonem import: KzR, czyli koleżka z Bölzer. Black-deathowa mikstura poświęcona rytuałom i ciemnym siłom. Dudni jak sto diabłów. Tylko dziesięć minut, a trzy przyłożenia.

posłuchaj

Wolves In The Throne Room: Celestite

Wolves In The Throne Room
Celestite
[Artemisia]

Kosmiczne wilki zjadają słońce. Zimny ambient, Popol Vuh, Dauði Baldrs. Efekt jest nawet intrygujący, choć chyba wolałem wcześniejsze dokonania tych szalonych environmentalistów.

 

posłuchaj

Woods Of Desolation: As The Stars

Woods Of Desolation
As The Stars
[Northern Silence]

Tajemniczego mr. D. niesłusznie obwołano spadkobiercą tradycji Deafheaven. Australijczyk jest na scenie od dawna, a jego projekt potraktować można jako kontynuację brzmienia Austere. Jeśli lubicie plastyczny post-rock zmiksowany z blackową zamiecią – epifanie, leonidy, egzystencjalny pesymizm, a nawet poezję (nie tylko Marii Goniewicz) to raczej w minionym roku nic lepszego wam z nieba nie spadło.

posłuchaj

Yob: Clearing The Path To Ascend

Yob
Clearing The Path To Ascend
[Neurot]

"Gram mnóstwo rzeczy, czekając, aż przyjdzie właściwy nastrój. Piszę tony riffów, które na pewno nadają się do użycia. Riff, riff, riff – ale to zazwyczaj nie wystarcza. Riffy to tylko miejsca na gryfie gitary – mogą brzmieć w porządku, ale nie mają w sobie życia, dopóki nie nadejdzie to właściwe uczucie" – powiedział mi Mike Scheidt. Tym razem uczucie na pewno było właściwe.

posłuchaj

Wawrzyn Kowalski    
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)