RECENZJE

Püdelsi
Wolność Słowa

2003, Warner 1.8

Mam nogę w gipsie, prawą. Na dworze skwar okropny, za chwilę czeka mnie sesja, a przed nią stado zaległych kolosów. Wygląda na to, że zlany potem będę skakał jak zapyziały na jednej nodze i ukrywał, że nic nie umiem. Może na litość się coś uda wywalczyć, a może zdążę się jeszcze czegoś nauczyć. Oj, będzie z tym trochę zabawy. Ale co tam. Jeśli tylko SWiP znowu zacznie wygrywać, to nie będzie znowu tak najgorzej. Dobrze jest.

Dlaczego Wam serwuję takie rozleniwione, smętne pierdoły? Bo znowu przesłuchałem Wolność Słowa i znowu jest mi zwyczajnie smutno. Muszę się więc jakoś pocieszyć, odreagować, podzielić z kimś swoim żalem. Takie skarżenie-pieprzenie zawsze mi w tym pomagało. Nie mam pojęcia czemu. Dzięki za wyrozumiałość.

Uwielbiam Macieja Maleńczuka. Parę lat temu, obok Świetlickiego, to właśnie on był moim faworytem życia publicznego, momentami autorytetem. Wrażliwy, a przy tym dowcipny i wyluzowany. Autentyczny, mądry, no po prostu-taAAaki-Boss. Cały Ten Seks, Homo Twist i Moniti Revan, a także Psychopop to ważne pozycje w mojej płytotece. Tych płyt słuchałem kiedyś z drżeniem rąk, ściszałem na "Portfel Ojca" (hahaha). Wiele tekstów znam na pamięć, a "Populares Über Alles" do dziś jest dla mnie definicją konformizmu. Wpływ tego artysty na moje późniejsze wychowanie sięga dalej niż moglibyście się spodziewać.

Kiedyś nawet mój Tata ("nawet", bo mój Papcio nigdy muzyki nie słuchał i ignoruje akcję z podniecaniem się płytami) odniósł się do rzeczonego muzyka, komentując fragment tekstu z kultowego przecież "Arkadiusza". To było jakoś tak, że w moim zeszycie od matmy, tłumacząc mi jakieś zadanie z lekcji, znalazł na marginesie między innymi frazę "...potem rżnął ją nocami...". Usłyszałem wtedy, że "to bardzo brzydkie określenie na bardzo piękną rzecz, i nie powinno się o tym mówić w ten sposób i skąd ja to mam w zeszycie i co to jest, i jak nauczyciel to znajdzie, to mogą mnie wyrzucić ze szkoły...". Na nic zdały się moje wyjaśnienia, że to o gwałcie jest, i że chuj na grób takim pedofilom się należy i że Kapona nie sprawdza zeszytów i nikt mnie z tej szkoły nie wyrzuci. Kartka chyba poszła do kosza, zadanie przepisałem, a historyjkę zapamiętałem.

Of course znacie wszyscy recenzję Ande La More by redaktor Zagroba? Niektórzy może nawet samą płytę. Wszystko to prawda, co Michał napisał. Nie będę tego powtarzał, myślę tak samo. Zwyczajnie nie ma już tego człowieka. Maleńczuk pogrąża się coraz głębiej w niebyt artystyczny. Jest to proces oparty na auto-profanacji posuniętej do granicy absurdu. Podobnie jak na Ande, każda piosenka z Wolności to plagiat. Każda jest debilna. Ale są też różnice. Pierwsza polega na tym, że ta płyta jest bardziej wtórna – zrzynanie ze zrzynki, a wszystko z siebie samego (to ten absurd). Druga, to zmiana charakteru kompozycji, a zarazem ich brzmienia. Z mroków, na imprezy i śmiechy. Fakt ten łatwo sobie tłumaczymy, bo każdy wie, ze Püdelsi to żartownisie. No i ostatnia, to nowe inspiracje. Chodzi o chórki żeńskie, spod znaku wczesnej Jennifer Lopez, i w ogóle czerpanie z dorobku śpiewających mega-suczek. Choćby zakończenie "Mundialeiro". Sorry za te skojarzenia, ale to jest jak sampel z "Let's Get Loud", czy jakoś tak, wiecie o co chodzi.

Kurwa. Tylko, że to wcale nie było śmieśne, bo ta płyta jednak mnie mierzi. Dobrze wiem, że teraz to inny artysta. Zaszły zmiany... zmiany. Tylko co z tego, skoro i tak mnie to boli? Ja wszystko mogę zrozumieć, ale dlaczego akurat Maleńczuk. Czy naprawdę musiał tak zdziadzieć, tak się tragicznie przepoczwarzyć, i to we własną karykaturę? Tfe!!!

No ale nie wszyscy podzielają moje zdanie o upadku tego człowieka. Jak to zwykle bywa, na klapę artystyczną rynek odpowiedział sukcesem komercyjnym. Płyta świetnie się sprzedaje, a teledysk leci co chwila w telewizji. Zdaję się, że ludziom spodobał się ten niepokorny, jakże kontrowersyjny manifest zespołu przeciwko politycznym elitom w naszym kraju, kościołowi i generalnie wszystkiemu co się dało zarymować. Jest teraz wielkie zapotrzebowanie na takie teksty. Zespół zyskuje coraz większy rozgłos, 10 lipca w Warszawie ma supportować R.E.M. Nowy singiel "Nigdy Więcej" też zostanie opatrzony teledyskiem. "Chodzą słuchy, że Suchockiej buchła"... to jest, że jego realizacją pokieruje niejaka Joanna Rechnio, reżyserka hitu ubiegłego sezonu – "Baśki". Poczekajmy, może tym razem też nakręci arcydzieło. (No i kolejna sprawa się wydała. Te gówniane teksty na tle kiczowatych melodii same się zapamiętują. I potem się wkradają w nasz tok myślenia. Jakie chamstwo!)

Nie, już nie mogę. Nie daję rady. Nic już nie będę pisał o tej płycie. Nie mam zdrowia. Zresztą, mimo swojego upadku, syn Edwarda i tak pozostanie moim ulubieńcem. Za zasługi.

Niby wszyscy wiedzieliśmy, że ta płyta będzie cieniowała, a mimo to jest rozczarowanie. Pan Maleńczuk i spółka wciąż spadają. Błagam, niech ich ktoś zatrzyma.

Jacek Kinowski    
6 czerwca 2003
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)