RECENZJE

Preoccupations
New Material

2018, Jagjaguwar 6.6

Prawdopodobnie ze wszystkich gatunków typu post, post-punk jawi się jako najbardziej przewidywalny. Od połowy lat 80. większość zespołów grających pod tą etykietą nie zrobiło zbyt wiele, żeby jakoś urozmaicić granie zapoczątkowane przez Gang Of Four, Joy Division czy Wire. Raczej decydowały się na recykling starych dźwięków dla nowego pokolenia, płynąc na fali revivalizmu, kiedy samemu nie miały zbyt wiele do powiedzenia. Oczywiście, wstyd nie wspomnieć o wyjątkach: Turn On The Bright Lights Interpolu daleko wykraczało poza nostalgię, a po niektórych blitzkriegach w utworach Ought czy Protomartyr nadal mam ciary. Ale i tak niestety jeśli obecnie do czegoś jest przyczepiona metka post-punku, mało kiedy jest to pozycja ekscytująca i wartościowa.

Choć najnowszy album kanadyjskiego Preoccupations nazywa się New Material, jego zawartość paradoksalnie wcale nie brzmi aż tak nowo. Zespół ugrzązł stylistycznie we wczesnych latach 80. i zdaje się nie opuszczać tamtych rejonów. Może też dzięki temu jest to najbardziej zwięzły i spójny album kwartetu. Struktury piosenek często oparte są na powtarzającym się, niemalże pierwotnym rytmie perkusyjnym i melodiach płynących z syntezatora, ciągnących się przez cały utwór. W zasadzie każdy utwór na New Material ma potencjał. Preoccupations jednak zbyt często usatysfakcjonowane jest symulowaniem największych tuzów post-punkowych. Najbogatszy utwór, "Disarray", opatrzony jest marzycielskimi partiami gitary à la The Cure. Niebiańskie syntezatory, lekko odbijający się echem refren Flegela i zmiany w bębnach utrzymują zainteresowanie słuchacza. Przepastna, industrialna atmosfera "Espionage" i "Doubt" przywołuje na myśl produkcję Martina Hannetta z Closer Joy Division, a "Solace" to już w ogóle brzmi jak zaginiony utwór tego zespołu. Muzyka post-punkowa zawsze miała taneczny potencjał i pod tym względem nowe utwory Preoccuaptions spisują się znakomicie, wprowadzając słuchacza w błogi trans.

Mroczne, introspektywne teksty są chlebem powszednim dla muzyki post-punkowej. A jednak rozpacz i izolacja nabierają na New Material nowego wymiaru. W "Antidote" Flegel prowadzi swoim głosem do zatrważającego momentu, gdy w końcu śpiewa: "Bez względu na to, czy tego chcemy czy nie, życie jest cierpieniem". Słuchanie tych tekstów jest dość przygnębiającym doświadczeniem, ale wraz z muzyką tworzą one zaskakująco orzeźwiającą, dystopijnie brzmiącą całość.

Wybranie instrumentalnego kawałka na zwieńczenie albumu nie może być przypadkowe. "Compliance" jest narastającym shoegaze’owym dronowaniem, zwieńczone jakimś cholernym objawieniem, odrodzeniem, które na razie najbliżej w tym roku doprowadziło mnie do jakiegokolwiek katharsis muzycznego. To najbardziej obiecujący moment na płycie, tak jakby Flegel i jego zespół mogli wyrazić swoje najskrytsze emocje jedynie za pomocą instrumentów, a nie słów. Nie dość, że warto wytrzymać do końca płyty, to nie mam też żadnych wątpliwości, że Preoccupations nadal mają ogromny potencjał do stworzenia czegoś wybitnego, ale też osobistego.

Początkowo miałem problem z wczuciem się w ten album. Po paru przesłuchaniach (przy zwiększonej głośności) zacząłem jednak nieco bardziej doceniać zarówno kunszt tych piosenek, jak i tekstów pełnych lęku i niepokoju. W idealnym świecie New Material stanowiłoby przepustkę dla nowych fanów, którzy mogli być zniechęceni surowym i zawiłym brzmieniem poprzednich albumów. Z drugiej strony przeszlifowany sound pewnie odstraszy starych zwolenników, no ale nie dogodzi się wszystkim. Znajomość znaczenia i tradycji gatunku u Preoccupations pozostaje niezrównana. Dla post-punkowców i retro-maniaków pewnie album roku, resztę też może z czasem zadowoli.

Adam Kiepuszewski    
9 kwietnia 2018
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)