RECENZJE

Homo Twist
Cały Ten Seks

1994, Music Corner 6.7

Ze sporym wzruszeniem żegnałem się z panią od polskiego, która należała do moich ulubionych belfrów z podstawówki. Ale oprócz tradycyjnego uścisku, wręczenia kwiatka i paru słów życzliwej rady ze strony autorytetu, wymieniłem z tą sympatyczną osobą kilka uwag dotyczących poezji. Stało się tak, gdyż dwa tygodnie wcześniej pani poprosiła mnie, abym podzielił się z nią swoimi fascynacjami literackimi. "Teraz, kiedy już kończysz szkołę, zapomnijmy o tych wszystkich Mickiewiczach i Słowackich". "Ale ja naprawdę lubię Mickiewicza". "Tak, wiem, to bardzo ładnie z twojej strony, ale mi chodzi o coś, co cenisz ogromnie, a czego nie ma w programie szkolnym". Hm, nie ma w programie szkolnym. I bądź tu mądry. Ale obiecałem, że zastanowię się. I następnego dnia położyłem na jej biurku plik kartek. Znajdowały się na nich, przepisane teksty Nosowskiej z Karmy i Maćka Maleńczuka z debiutanckiej płyty Homo Twist, Cały Ten Seks. Ustaliliśmy, że porozmawiamy o ich zawartości w ostatni dzień roku szkolnego, po uroczystości na sali gimnastycznej.

Tak więc stałem wtedy naprzeciw pani od polskiego i wiedziałem, że prędzej, czy później temat powróci. I nie pomyliłem się. Gdy to patetyczne pożegnanie zaczęło się robić nieco drętwe, nauczycielka ściszyła głos, spuściła wzrok i rzekła niepewnie: "Ach, byłabym zapomniała. Przejrzałam te wiersze od ciebie". Powiało chłodem. Pomyślałem: no, ładnie. Na pewno coś ją zgorszyło w tych tekstach. Wiem co, oczywiście. "Gdy raz na dwa miesiące beznamiętnie się kochamy". Nosowska w "Czy Czy Czy". (Give me a break, to była podstawówka!) Ale pani od polskiego wzięła głęboki oddech i wypowiedziała słowa, które do dziś utkwiły mi w pamięci. "Cóż, więc pani Nosowska to naprawdę wielka poetka. Naprawdę wielka. Natomiast ten drugi autor... Nie ma o czym mówić".

Ten drugi autor po wielu latach grania solo na ulicach nagrał pod koniec 1993 roku swój pierwszy album z prawdziwego zdarzenia, sygnowany nazwą Homo Twist. Bo wcześniej była tylko autorska kaseta Piosenki Z Ulicy (1991). Oprócz Maćka, w skład zespołu wchodziło jeszcze dwóch krakowskich jazzmanów: basista Miarka Kowal i grający na perkusji Grzegorz Schneider. Sekcja po prostu. Okazuje się wszak, że nawet na tak ubogim instrumentarium udało się tym facetom wyczarować naprawdę fajny klimat i przestrzeń. Te niby banalne kompozycje, zazwyczaj oparte na kilku nieskomplikowanych frazach sprytnie wzbogacanych dzięki instynktownym improwizacjom gitarowym, rozwijają się nieśpiesznie. Ma to charakter specyficznego transu, choć w sumie, gdyby rozłożyć te piosenki na czynniki pierwsze, to okazałoby się, że nic tu nie ma transowego. Chociaż nie. Element, dzięki któremu te proste utwory zmieniają się w szczególną psychodelię, to głos Maćka Maleńczuka. Unikatowa barwa i ekspresja, orientalizm, równoczesny żar, zaangażowanie i nowofalowa beznamiętność. To już jest ten głos, za który kłania się Maćkowi cała słysząca Polska. Ta część naszego narodu, która nie słyszy, nie może się kłaniać, bo nie słyszy, prawda?

Niejeden odmówi tym tekstom statutu prawdziwej poezji. Ale i niejeden przyzna, że nie zna drugiego człowieka, który mówiłby wszystko z taką szczerością. Cały Ten Seks od strony literackiej sprawia wrażenie przejmującej spowiedzi osoby "po przejściach". Wyznania te, przeważnie gorzkie, bolesne, są przez wokalistę interpretowane bardzo adekwatnie do ich treści. Przeszywającym wibrato kreśli on obraz bezwzględnych praw rządzących światem w otwierającym całość utworze "Trzy Kurwy Świata Pieniądza" albo w "Pieniądzach". Portretuje dramat narkomana w najlepszym na płycie, epickim "Krzysio". Do historii przejdzie też czterowiersz w "Narkomance": "Miała twarz miała ciało / Niczego jej nie brakowało / Miała talent mogła wszystko / Ale raczej wyszło inaczej". Ten ostatni rym wewnętrzny, celowo nie realizujący układu AABB, zamyka płytę pozostawiając ręce słuchacza w drżeniu. The show is over. Maleńczuk powiedział wszystko, co mógł.

Cóż, więc pan Maleńczuk to naprawdę wielki poeta. Natomiast pani od polskiego... Nie ma o czym mówić.

Borys Dejnarowicz    
19 lipca 2001
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)