RECENZJE

Guapo
Black Oni

2005, Ipecac 5.9

Pisanie o neo-psychodelii czy płytach progresywnego revivalu zaczyna mi się już pomału nudzić. Spójrzmy prawdzie w oczy: tak jak Dungen czy (w ostateczności) Black Mountain byli naprawdę w stanie wykrzesać coś interesującego w oparciu o stylistykę wczesnych seventies, tak większość ansambli rzekomego mikro-revivalu serwuje jedynie wyblakłe porcje odtwórczych, instrumentalnych jamów, w najlepszym przypadku równie bogatych fakturowo, co całościowo nudnych (Comets On Fire). Płytę brytyjskiego Guapo (szóstą w karierze) zaliczyłbym raczej do grupy numer dwa, chociaż w jej przypadku sprawa ma się z grubsza inaczej niż ze wspomnianymi Comets: łączy je głównie usypiające działanie. Zamiast rozkojarzonej, swobodnej psychodelii występuje raczej ciężki i precyzyjny prog w stylu King Crimson (once again), choć chwilami głębię tła wypełniają czysto ambientowe, minimalistyczne motywy ("IV"), niczym z Disintegration Loops Basinskiego. Z zeszłorocznych komparacji warto przytoczyć także japońskich Ghost, bowiem ich specyficzny, leciutki orientalizm wkrada się choćby w intrze do długaśnego "III". Tymczasem klimatycznie Black Oni jest muzycznym rozwinięciem okładki, przedstawiającej odrzucający mrok leśnego tematu; toteż koncepcja tworzy się spójna i ciekawa. Ładnie to wszystko wygląda na papierze, nie powiem; tylko wracać do krążka jakoś się nie chce.

Patryk Mrozek    
6 października 2005
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)