RECENZJE

1975
A Brief Inquiry Into Online Relationships

2018, Dirty Hit / Interscope 7.4

Już tytuł kusi, by nowy album The 1975 rozpatrywać w gęstych oparach zeitgeistu, ogromnego, popkulturowego ciężaru, w kategoriach istotnego dla roku 2018 statementu. Wszystko to szczytne zamiary, ale prawdę mówiąc, cóż więcej można powiedzieć o "miłości w czasach popkultury", technologicznej alienacji i pozornym chaosie nieograniczonych zasobów kultury? Na szczęście muzyka to znacznie bardziej subtelna sztuka niż socjologiczne modele i analizy. A Brief Inquiry Into Online Relationships porównywano już do OK Computer ("The Man Who Married A Robot" jako "Fitter Happier"?) i rzeczywiście różnorodność, skłonność do skanowania współczesności przy pomocy subtelnego eksperymentu i jednoczesnego zachowania popowej przystępności potwierdza pewną słuszność tego porównania. A teraz uwaga, kontrowersyjna teza: niezadowolony z leniwych porównań zestawiłem sobie The 1975 z XTC (a może The Cleaners From Venus?). W końcu to również gitarowe granie, które stopniowo coraz bardziej wchłaniało alfabet poptymizmu i pozostałych rejonów muzyki rozrywkowej.

Eklektyzm to oczywiście słowo-klucz. A Brief Inquiry Into Online Relationships jest jak playlista, miks wszystkiego ze wszystkim i każdy track bywa na swój sposób reprezentatywny wobec danej szufladki gatunkowej: pop-trap, pop-rock, r'n'b, chilloutowe/jazzowe bity, akustyczne ballady nie byłyby jednak tak udane, gdyby nie nieustanna praca w postprodukcji, ciągłe próby, by dość zachowawcze w punkcie wyjścia kompozycje rozwijały się w stronę nie zawsze jednoznacznych aranżacji i pomysłów. Nie chcę ryzykować tezy, że Matt Healy to chodząca encyklopedia muzyki rozrywkowej, ale niewątpliwie jego osłuchanie pozwala mu na swobodne poruszanie się i przeskakiwanie między różnymi dekadami. Weźmy choćby takie "Give Yourself A Try": z wierzchu to typowy pop-rock, tyle że z wywróconymi do góry nogami gitarami. "TooTimeTooTimeTooTime" to z kolei flirt ze współczesnym popem opartym na posttrapowym, reggaetonowym bicie (nie wspominając o "The 1975", które wprowadza nastrój Franka Oceana). Miłym zaskoczeniem jest również częściowo uk garage'owy "How To Draw / Petrichor" i ciekawa progresja (bardzo w stylu Thoma Yorke'a) "Surrounded By Heads And Bodies". Nawet klasycznie popowe "Mine" ma swój urok, mimo że wiele razy słyszeliśmy już takie pocztówki z lat 50. Tak samo "I Couldn't Be More In Love" − typowa, klawiszowa pościelówa lat 80. "I Always Wanna Die (Sometimes)" to z kolei postradioheadowa kompozycja lat 00. Te imitacje są jednak na tyle precyzyjne i wycyzelowane, że nie mam serca zarzucać im wtórności.

To, co również ujmuje mnie w A Brief Inquiry Into Online Relationships, to nie tylko eklektyzm, ale i kontrast. Grupa vs. para − różnica ilościowa i różnica planów. Chciałbym oddzielić od siebie te dwa pojęcia, bo sama formuła gatunkowych miksów to sprawa doskonale znana, ale ja jako miłośnik introspekcji bardzo cenię sobie zaangażowany komercyjnie poptymizm, który jednocześnie nie jest hurraoptymistyczny, ale znajduje w sobie odwagę (przypominają mi się breakupowe hymny Abby, heh), by immanentną rozrywkowość poprzecinać anhedonią i niezbyt wesołą autorefleksją. Bo przecież pod pozornym entuzjazmem wielkiej komercyjnej produkcji kryją się takie teksty jak: "Angela / She wears it like a dress / A post-traumatic mess" albo "But your death it won't happen to you / It happens to your family and your friends". Jasne, to znak czasów, ale czasem tylko takie proste zderzenia mają dla mnie sens i czasem tylko taką wąską ścieżką, na granicy smutku i radości, chcę się poruszać: świętujmy swój pogrzeb, tańczmy na umierającej zatrutej Ziemi.

Najbardziej intrygujące jest to, że poszczególne piosenki nabierają jeszcze większej wartości, jeśli traktujemy je jako część albumu. Sama playlista, jakby wzorem DJ-skiego miksu, jest ciekawsza niż rozpatrywanie poszczególnych singli. Kupuję ten album przede wszystkim jako jedną formułę (i tu doszukiwałbym się cech statementu, konceptualności, właściwości skłaniających do porównań z OK Computer – mimo iż nasuwa się pytanie, czy naprawdę potrzebujemy kolejnego OK Computer), całość, bo jeśli na całej jego długości nie znajduję jednej słabej piosenki, to naprawdę nie zależy mi na szukaniu nie wiadomo jakiego nowatorstwa (nie wspominając o istotnym aspekcie retromanii). To po prostu świetna, solidna popowa płyta. A Brief Inquiry Into Online Relationships pokazuje jedną banalną prawdę: perfekcyjna imitacja może być tak ekscytująca, że nabiera cech innowacji i dzięki temu ma się poczucie obcowania z na wskroś współczesną formułą popowego albumu.

Jakub Bugdol    
3 grudnia 2018
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)