INNE - PORCAST
Warszafski Deszcz
"Gdzie Tamte Dziewczyny"
Dobra, prosto z mostu: podkład Tedego wymiata. Czyni lato z taką lekkością, jakby wciąż był 1999 rok albo Jacek Graniecki od tamtego czasu nie robił nic poza doskonaleniem formy w klejeniu bitów. Może z tym jest jak z jazdą na rowerze, że nigdy się nie zapomina? Może mistrz-weteran postanowił zawstydzić młodszych producentów? Nie wiem, nie potrzebuję wiedzieć. Potrzebuję delektować się tym kawałkiem, kilka razy pod rząd. Potrzebuję wierzyć, że to nie jest jednorazowy wybryk, a raczej obietnica wskrzeszenia najlepszych wzorów relaksacji z Nastukafszy. Potrzebuję jeszcze więcej słońca.
Muzycznie – wakacje, natomiast tekstowo to trochę rap panów w średnim wieku. Wciąż pełnych werwy i swobody, ale już lekko sentymentalnych, nawijających o melanżach, wyrywaniu panien i osiedlowych akcjach, ale z dojrzałej perspektywy, na której swój cień położyły upływające lata. To oczywiście nie jest zarzut, jakże można by coś zarzucać tak kapitalnym wersom i historiom? Zresztą, coraz więcej moich koleżanek staje się ostatnio mężatkami...