INNE - PORCAST
Tede / Peja
"N2 Errata" / "Wszystko Na Mój Koszt"
Zajście na koncercie Pei w Zielonej Górze zostało przetrawione przez
rozmaite media i forumowiczów, jednak najciekawszy komentarz zapewnił
Tede w wywiadzie dla CGM, którego udzielił świeżo po nagraniu dissu na
poznaniaka. Spektakularnie pocący się Jacek rzucał do kamery
genialnymi frazesami w rodzaju "no gdzie ja go tam obraziłem? Bo
powiedziałem, że jest głupi? No jest głupi!". Cała wypowiedź jest
diabelnie zabawna i można zgodzić się z praktycznie wszystkim co pada
z ust Tedzika – podobnie ma się sprawa z N2 Errata, tracku atakującym
Peję.
To właściwie nie jest jedna piosenka a EP-ka z trzema piosenkami
złączonymi w jednym tracku. Ten epicki pojazd na Ryśka kapie wręcz od
kreatywności i świetnych drobnych patentów. Spróbujcie się nie
uśmiechnąć przy otwierającym riffie z "Final Countdown" zagranym na
akordeonie. Spróbujcie się nie śmiać w głos przy samplach z "Misia"
("praaawe oooczko misia Ryyysiaa"). Trzymajcie się krzesła przy
rozpoczynającym drugą część nawiązaniu do Młynarskiego. Ale Errata nie
jest tylko śmieszna - jest dobra. Wokalny hook ze "Starego Dobrego
Wroga" Grażyny Łobaszewskiej działa cuda. Tede wydaje się mieć dużo
racji złoszcząc się na Rycha, któremu zarzuca robienie złej prasy
Polskiemu hip-hopowi ("wiedz to – wszyscy mamy przejebane przez to – dałeś tym kolesiom napierdolić dziecko") i powstrzymującą się od
komentarzy scenę. Jest w świetnej formie, pewny siebie, zawadiacko
wypluwa słowo, wchodząc na charakterystyczne wysokie rejestry. Peja
nie mógł w żaden godny sposób odpowiedzieć.
Problem polega na tym, że to zrobił. Jego riposta (notabene na ripostę
na diss z koncertu sprowokowany wpisem na Facebooku, który powstał w
odpowiedzi na zdarzenie na koncercie) zaskakująco trzyma się kupy i
wsparta jest niezłymi bitami Decksa. Peja nie ma czasu na subtelność –
jedzie po Tedem jak walec oskarżając go o karierowiczostwo, miłość do
hajsu i brak zasług dla sceny. Wyrzuca z siebie groźby, obraża i, yyy,
naśmiewa się z częstego samplowania ("nie pomoże samplowany Marek,
Wacek, nawet Niemen / nie pomoże Sośnicka – zresztą takiej kobiety /
jak piękna Zdzisława nigdy nie znajdzie kretyn"). Rychu jest
ewidentnie autentycznie wkurwiony, jego głos przechodzi od
gangsterskiej brawury do pełnego wyrzutu tonu, w obliczu którego
słuchaczowi robi się głupio, zaliczając wszystkie paranoiczne zakręty
pomiędzy. Do lirycznej wyobraźni Tedego mu daleko, ale nie można mu
odmówić zdolności do przedstawienia swoich racji. Sample z "Misia"
potrafi wykorzystać równie dobrze.
Mimo, że sytuacja, która doprowadziła do powstania tych kawałków jest
zwyczajnie zajebiście przykra, trzeba powiedzieć, że dostaliśmy kawał
fajnego beefu. Jeśli Tede odrobinę tu prowadzi (a i tak można o tym
dyskutować), to otrzymał niezwykle solidną odpowiedź, na którą
czekaliśmy w napięciu a i dalej może być ciekawie. Wiecie, to jest
dobry hip-hop.
Posłuchaj:
• wywiad Tede dla CGM »
• Tede: "N2 Errata" »
• Peja: "Wszystko na mój koszt" »