INNE - PORCAST

Smarshall Smatters
"Młoda Foka"

Krótka piłka z mojej strony – ten porcast musiał się tu pojawić po prostu. I nie może być inaczej. A jak ktoś nie ma brudnego serca to jest frajerem i trzyma z policją.

Dla wyjaśnienia, jeśli kogoś zmyliła ksywka Smarshall Smatters, "Młoda Foka" jest najświeższym trackiem Smarka promującym winyl sygnowany logiem JuNouMi. Autor najlepszego polskiego nielegala... Chwila, chwila, bo tu chyba nie wszystko jest jasne. Ten odwieczny dylemat Smarki Smark versus Dinal jest naszym podziemnym odpowiednikiem Beatles versus Rolling Stones. I podobnie, jak w przypadku legendarnego clashu, różni ludzie różnie gadają, a my i tak wiemy swoje. Do meritum.

Zatem Autor Najlepszego Polskiego Nielegala tu kitra się pod zmyślnym pseudonimem mającym zasugerować, że mamy do czynienia ze swego rodzaju follow-upem Eminema. "Młoda Foka" robi autorowi porcasta ambiwalencję uczuć. Naczelny spec od beatów i rymów tego serwisu – Łukasz Halicki na swoim blogu pisze o tym kawałku: "Ma momenty, jednak całościowo balansuje na granicy dobre/złe. No i podkład strasznie mizerny." Mało. Balansuje na granicy? Tu tę granicę przekracza się tysiąc pięćset razy generując szaleńczą amplitudę od genialności do absolutnej nędzy. Ale może właśnie w tym, jakże niedoskonałym numerze Smark ma dopiero prawdziwą okazję pokazania klasy i wielkości. Bo co to za sztuka być bossem, jak Ci wszystko wychodzi i wszystko idzie zgodnie z planem (patrz: Najebawszy)? Okej, bycie bossem w każdych warunkach jest sztuką, ale skumajcie w czym rzecz.

Gówniany podkład. Nie, że mizerny. Gówniany. Podobnie refren, znacząca więszkość pierwszej zwrotki i kawałek drugiej. Świat kontra Smarki Smark. Nokdauny strzela mu producent, nokdauny strzela sobie sam Jerzy. I nie zostaje zbyt wiele pola do popisu. Porażka? Skądże! Smarki nadludzkim wysiłkiem reanimuje tego trupa. Zanim szczegóły, odrobina treści. O czym numer. O tym, jak tytułowa bohaterka wkurwia podmiot liryczny i jak kończy. Przemoc, groźby itd. itp. Tu leży wspomniany Eminem pogrzebany, choć dla mnie Smark zawsze był doskonałym połączeniem Pezeta i Tedego, whatever.

Jak zostało wypunktowane w zasadzie do drugiej zwrotki jest lipa. No, ale potem rzucone zostaje sławetne już: "Wszystkiego nie załatwi to, że Ciebie kocham / Miłość? Kurwa! / Co ma miłość z tym wspólnego, kiedy wkurwiasz mnie, jak stąd do Zakopanego". W tym momencie zostaje się już sprowadzonym do klęczek przed monitorem, ale Smark nie zwalnia tempa: "Miłość ma coś z polskiego lotnictwa – do katastrofy starczy TS-11 Iksra / Starczy Iskra, potem wita policja, sąsiedzi zawsze wiedzą kogo przysłać, jebana ich mać". I ja już może nie będę się silił na komentarze. Jaki Smark jest, każdy słyszy.

Tylko na moje oko niepotrzebnie narzucił sobie [żartobliwą skądinąd] konwencję. Otwarcie w postaci: "To luźne popołudnie jest luźne złudnie / Moja foka wróciła i jest lekko na wkurwie" otwiera dziesiątki drzwi do tak typowej dla Smarkiego nonszalancko-chuligańskiej socjologii. A tu forma zbyt uwiera... Mimo to, "Młoda Foka" stanowi tegoroczną lekturę obowiązkową i nie ma, że boli. Jakby ktoś chciał odreagować – w piątki koło za piętnaście czwarta w czeskiej publicznej jest Świat Elma.

Marek Fall    
20 października 2008
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)