INNE - PORCAST

Punchlove feat. Smarki
"Róż"

Smarki po wydaniu kultowego nielegala nic już nie musi. Słyszałem nawet, że Jurkowi już się nie chce. Nic dziwnego, gdyż ten niepozorny koleś na swojej EP-ce z miejsca habilitował się w dziedzinie relacji damsko-męskich. Na swoim opus magnum (tego chyba nie da się przebić, jeśli jednak mu się uda to piszcie na maila) co chwilę raczył nas ponadczasowymi wersami. Momentami Najebawszy (EP) zdawało się niemożliwe do ogarnięcia, zresztą do tej pory mam z tym problem. Na szczęście owa trudność w niczym nie przeszkadza w repeatowaniu do nieprzytomności. Ale nie o tym miałem dziś pisać, trudno jednak bazgrać o Smarkim w oderwaniu od tej sławetnej EP-ki. Tak więc, przyjemny w tym wypadku, obowiązek musiał być spełniony.

Jurek być może chcąc uwolnić się od dojmującego piętna Najebawszy (EP) albo po prostu żeby dobrze się zabawić przyjął zaproszenie anonimowego, bądź co bądź, Punchlove. Po krótkim researchu dowiedziałem się jedynie, że pod tą nazwą ukrywają się Marcin Loo, Dynamid Disco i Magda Dzięgiel. Z kolei po odsłuchu "Różu" wiem, że robią i lubią oni house. Smarki i house? Fakt to zestawienie może dziwić, ale Jurek niczego się nie boi.

Pomimo wielkiej sympatii dla giganta podziemia kawałek jawi się tylko nieco ekscentryczną ciekawostką. Zaczyna się fajnie, bo mamy tu przyjemny głos, kocie klawisze i wyrazisty acz prosty bit. Szkoda tylko, że w miarę upływu czasu dobra nawijka Smarkiego okraszona zostaje prymitywnym papierościernym basem w duchu ubogiego Justice. Mimo wszystko kibicuję tak Punchlove, jak i Smarkowi - może z tej współpracy coś ciekawego jeszcze się urodzi.

posłuchaj »

Wojciech Sawicki    
31 października 2007
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)