INNE - PORCAST

Iowa Super Soccer
"10 000 Miles"

Nie miałem do tej pory szczęścia w pisaniu o ISS. Każdy wyprodukowany przeze mnie tekst natychmiast skutkował dziesiątkami problemów i koniec końców, okazywałem się jego jedynym czytelnikiem. Najwyższy czas to zmienić i przerwać feralną passę, choćby z wrodzonej uczciwości. Ponieważ przy pomyślnych wiatrach Iowa będzie jednym z najciekawszych zjawisk polskiego, przyszłego roku.

Ale od początku. ISS powstali 3 lata temu w Mysłowicach. W skład zespołu wchodzą między innymi byli muzycy Generała Stillwella, Freshman i Negatywu. Mają na koncie dwie nieoficjalne EP-ki: Iowa Super Soccer (EP) oraz Teenage Dreams So Hard To Beat (EP). Osiem utworów. Ja złapałem się na nich przy debiutanckiej minimalnie lepszej od drugiej, czteroutworówce.

Dobra, dobra, ale to cały czas jakaś Wikipedia. Czas przejść do meritum. Od razu uspokajam tych, którzy na hasło Mysłowice wizualizują sobie Myslovitz-bis i Negatyw-bis. Iowa Super Soccer to zupełnie inna bajka. Z inspiracjami Slowdive i Field Mice. Ze zrealizowaną motywacją bycia indie pop, lo fi, alt country i próbą zapełnienia koledżowej luki. Jest w tej muzyce potężny ładunek zawiesistego rozleniwienia, przestrzennej tęsknoty i minimalizmu w sposobie wyrażania emocji. Przede wszystkim zaś są dobre melodie!

Niech będzie pierwszy przykład z MySpace'owego brzegu. "10 000 Miles" z drugiej EP-ki. Utwór, jak kawa z mlekiem na kaca po fatalnym wczoraj. Prowadzi gitara akustyczna. Esencjonalne damsko-męskie wokale. Pani śpiewa eterycznie, dużo w tym powietrza, Pan ma mysłowicką barwę, delonsowsko-negatywową. W refrenie dochodzi skromny motyw na elektrycznej i wiolonczela. Dawkują nam emocje, jak PZPN w sprawie wyrzucenia Zagłębia z ligi. Utwór rozwija się, inaczej idzie perkusja, inaczej głosy. Wyciszenie i epilog z wiolonczelą w roli głównej. Bardzo elegancko. A potem jeszcze tylko dwa, delikatnie amelodyczne uderzenia. Klasa.

W czasie kiedy piszę te słowa Iowa Super Soccer pewnie pracują nad płytą w studio. Oby pomogła im nawiązana z Chaosem współpraca. Oby zgodnie z planem album ukazał się do marca. Bo chociaż profetyzm z natury jest ryzykowny to nie ukrywam, że oni są moją małą nadzieją. A z ekskluzywnych ciekawostek tylko dla Waszych oczu dwa fakty. Jeden – na debiucie ISS większość stanowić będą premierowe kompozycje plus uzupełnienie, co lepszymi kawałkami z EP-ek. Dwa – jest ze strony twórców ambicja zrobienia czegoś w stylu Yo La Tengo.

posłuchaj »

Marek Fall    
10 grudnia 2007
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)