INNE - PORCAST

Mentalny spadkobierca Tadeusza Drozdy powraca z nowym teledyskiem, który w sumie nie wnosi nic nowego do jego dorobku (xD). Cycate Słowianki (wśród nich znana szerszej publiczności z niebanalnej techniki operowania drągiem manualnie i oralnie Luxuria – nastoletnia córka Niemca i Francuzki, przypominam!) wdzięcznie prężą się do kamery, a sam Donatan... nie wiem, po prostu jest Donatanem? Poważnie, nie wiem jak opisać jego rolę w tym wszystkim. Z jednej strony serio mam jakieś resztki szacunku dla typa, bo wymyślił sobie niszę, w której co jakiś czas może sadzić kolejne kupska, a gawiedź i tak to łyka (1,5 mln odsłon w dobę?), z drugiej... Niby nie muszę specjalnie pisać (tak, to jest ten moment, gdy ludzie rozumni wymieniają porozumiewawcze spojrzenia), ale napiszę: jest to złe. Bardzo. Przeanalizujmy bowiem na spokojnie, krok po kroku, to, co się tu dzieje, bo kluczowe jest intro. W wynoszącym czerstwotę na nieznany wcześniej poziom wprowadzeniu autor Gównonocy (no, w tym miejscu sprytnie zasłonię się "parafrazą" i zalecę tabletki na ból dupy xD) chowa się za słownikową definicją ironii. Jaka jest słownikowa definicja ironii? "Ironia – kpina, złośliwość lub szyderstwo ukryte pod pozornym żartem lub wypowiedzią aprobującą". Czyli wyjścia są dwa, oba kiepskie: albo typ zwyczajnie drwi sobie z tępych polskich wieśniaków, tocząc tak naprawdę beczkę z naszego agrodziedzictwa ALBO grając kliszą pozornej aprobaty w głębi duszy uważa tę część ojczyzny za gorszą. Jednak nie posądzam Donatana aż o taki makiawelizm, mimo wszystko wierzę w ludzi i mam nadzieję, że po prostu pomyliła mu się ironia z hiperbolą czy innym mądrym słowem, o którym ktoś mu kiedyś powiedział na melanżu. A nad samą piosenką to nie chce mi się w sumie pastwić, bo jest obrzydliwa. Golców se lepiej posłuchajcie, jak nie macie co robić. Sam Donatan więcej by zrobił dla polskiej wsi, gdyby się wziął za dojenie byków ("ironia", ZNOWU TO ZROBIŁEM!!!111).