PLAYLIST

Year Future
"Each Other Futures"

6.0

Year Future swój pierwszy koncert zagrali ledwie czternaście miesięcy temu. Mimo to, już teraz próbują wpisać swoje trzy grosze w podręczniki o uprawianiu punkowego poletka. Pierwszym sygnałem zacnych zamierzeń wywodzącego się z Los Angeles kwartetu jest jego zeszłoroczna debiutancka EP-ka self titled (parę dni temu ukazał się jej również mini-płytowy follower). Mamy tu do czynienia z potencjałem, aczkolwiek rozsiane po tamtejszych utworach pazurzaste riffy nie są bronią na tyle skuteczną, by parający się gitarzeniem Rockey Crane musiał uzyskać na nie pozwolenie Rządu Federalnego. Na przeszkodzie ku takiej nobilitacji paradoksalnie stoi problem zbytniej koncentracji teamu na własnej tożsamości. Nie miałbym nic przeciwko temu złowieszczemu odhumanizowaniu dwunastu minut mojego życia, gdybym w zamian mógł obserwować efekty porządnej pracy nad kompozycjami.

A tak uwagę od treści odwraca otoczka – niezwykle ciężko schorowany psychicznie wokalista-lekoman i specjalnie wykreowana na nieprzyjazną produkcja. Nawet najlepszy na EP-ce, wierzgający "Each Other Futures", cierpi na te bolączki, choć tu akurat legion giętkich hooków (zdających się głosić apokalipsę) najbliżej jest zdominowania percepcji piosenki. I tak przydałoby się, by ktoś zorganizował spotkanie Controller.Controller z Year Future. Ci pierwsi nauczyliby się jak szuka się własnej tożsamości (być może nie zagłębiając się w niej tak bezgranicznie), po czym podzieliliby się własnym bogactwem: wyśrubowanymi możliwościami songwriterskimi. Bez nich mnie nie przestraszycie, phi, choćbyście ryje darli nie wiem jak paranoicznie.

Jędrzej Michalak    
21 września 2004
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)