PLAYLIST

Wakacje na razie upływają mi pod znakiem disco. Jest przykładowo taki numer z 79 roku zatytułowany "You Got Me Dancing In My Sleep" i wykonywany przez grupę Frisky, cudo pod każdym względem i szkoda, że muzyka taneczna dzisiaj tak nie brzmi, niewiele rzeczy zresztą brzmi dzisiaj tak dobrze. Ciekawe czy disco revival kiedykolwiek nadejdzie, niby wiadomo, że mało który powrót gatunku sięga poziomu swoich złotych lat, ale wszystkim nam się już chyba przejadły lata osiemdziesiąte. W ubiegłym roku objawiło się Tigercity, gdzie te elementy disco całkiem często się przewijały, w tym roku półeczkę tę odkurzają Prawiczki z New York City. Nie jest to swoją drogą najlepsza nazwa dla zespołu, szczególnie w połączeniu z tytułem utworu, bo ten piękny kraj pachnący pudlem skutecznie zaszczepił we mnie pewne skojarzenia, jednak z królową lodów nie ma to nic wspólnego.

"Rich Girls" znowu z tym dicho też aż tak wiele nie łączy, przynajmniej wersja albumowa silniej związana jest z nowofolowym rockiem spod znaku Phoenix i jakichś porządniejszych dokonań Franz Ferdinand. Troszkę szkoda, bo wersja z EP-ki lekko patrzyła w kierunku "Stayin' Alive" i karty w niej rozdawał bas, ale nie za wiele się w niej mimo wszystko działo, w tej już więcej do powiedzenia mają gitary, cały czas trzymane jednak na funkowych wodzach. Pierwszy raz Virgins widać nie tylko nie boli, ale okazuje się być całkiem przyjemny.

Zobacz także: