PLAYLIST

Jakoś ostatnio naszło mnie na odświeżenie The Real Ramona i jak się domyślacie nie skończyło się na jednym przesłuchaniu. Doszło nawet do żałosnego poddania się żądzy nieustannego kontaktu z krążkiem, objawiającej się zabieraniem discmana na mniej wymagające wykłady i odsłuchiwaniem "po kryjomu" na jednej słuchawce. Eh, pracuje człowiek całe życie nad silną wolą, a gdy przyjdzie zmierzyć się z geniuszem Kristin Hersh to dupa zbita i nawet nie ma mowy o walce.

No ale jak wiadomo wyrzuty sumienia to nic przyjemnego, zatem należy sobie przetłumaczyć, że właśnie zrobiliśmy co należało i to nie nasza ułomność, a kolej rzeczy po prostu. Jak miałem nie doznać przypomniawszy sobie perfekcję i zwiewność "Graffiti", "Red Shoes" czy wreszcie ukochanego "Not To Soon"? Zresztą takie gadanie – każdy z zestawu jest genialny (czyli nic złego nie zrobiłem i mogę spać spokojnie, ha ha).

Jeszcze pytanko: staraliście się może kiedyś wyobrazić sobie wspólne koncerty Throwing Muses i Pixies z końcówki lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych? A może ktoś bywał, widział, zna, wie, że to dobre. Well, ktoś na pewno. A w naszej szarej rzeczywistości jeszcze niedawno pasjonowaliśmy się zbliżającym się koncertem samego Francka Blacka, z którego ostatecznie wyszedł chuj złamany, a nawet chuj przebity. I nie było tego.