PLAYLIST

Świetlicki / Trzaska
"Pięć Pieśni Religijnych"

0.0

Wydany kilka lat temu album Cierpienie I Wypoczynek, przygotowany w gronie Świetlicki / Dymiter / Trzaska, okazał się wówczas sporym wydarzeniem w środowiskach alternatywy radiostacyjnej. Relatywna popularność jednorazowego, jak sądzę, projektu wydaje się zaskakująca o tyle, że zestaw ten należy do typowych wydawnictw dla fanów – krążek gromadzi poematy znane już ze studyjnych płyt Świetlików (ewentualnie z opublikowanych wcześniej zbiorków, zwłaszcza luźnego i dość chaotycznego tomiku kompilacyjnego 37 Wierszy O Wódce I Papierosach) odczytane na nowo. Mikołaj Trzaska okrasił recytacje autora surowymi, awangardowymi ilustracjami saksofonowymi, zgodnymi z jego własnym wyczuciem dramaturgii tekstów. Asceza instrumentalna (do saksofonu dochodzi sporadycznie klarnet i gitara), z początku sprawiająca wrażenie pomysłu chybionego, bo zawężająca interpretacyjne pole manewru, okazuje się naczelnym elementem wyróżniającym i określającym sens przedsięwzięcia.

Kolaboracja krakowskiego poety z Trzaską niestety wymięka przy współpracy duetu Świetlicki-Dyduch. Trudno na Cierpieniu wskazać prawdziwie kreatywne remake'i klasycznych w jakiś tam sposób dla polskich słuchaczy kompozycji. Raz to się udaje – w przypadku "Pięciu Pieśni Religijnych", które od odrobinę infantylnego wiersza z Pieśni Profana wyrosły na jeden z bardziej kultowych fragmentów Nie Idź Do Pracy, i również tutaj ostro dają po głowie. Potępieńczy temat przewodni wraz z obudową Dymitra to powolny marsz w najgęstsze mroki, akompaniament do ostatniego pochodu skazańca, udającego się na szubienicę godzinę po północy. Świetlicki zamiast odwalać pańszczyznę, wznosi się na absolutne wyżyny swoich zdolności recytacyjnych, dostosowując klimat deklamacji do posępnego podkładu i budując nastrój w sposób pozbawiający pierwszej części dotyczącej Maćka wszelkiej pretensjonalności, a przydający strofom o wyrywaniu języka (wypowiadanej rozchybotanym głosem) i wzgórzu łotrów dodatkowej trwogi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w "Pięciu Pieśniach Religijnych" zamyka się wszystko co ciekawego mieli do powiedzenia Marcin Świetlicki i Mikołaj Trzaska: to jedyny utwór usprawiedliwiający z uniwersalnego punktu widzenia powołanie do życia owej efemerydy. Bo całość, chociaż nie bez koncepcji, jawi się jako umiarkowana artystyczna porażka.

Michał Zagroba    
8 marca 2004
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)