PLAYLIST

Prawdę mówiąc, nieobecność tej piosenki na naszej liście singli roku była dla mnie sporym zaskoczeniem. Czy był to wynik jedynie redakcyjnego przeoczenia czy też zbiorowe zlekceważenie jednego z najbardziej chwytliwych popowych kawałków zeszłego roku? Hipotetycznie można by nawet poszukać paru powodów tego desinteresment. Po pierwsze, "Push The Button" to nie wyluzowany bounce, o breakbeatowych (automatycznie – "czarnych") korzeniach (vide Amerie, J.Lo, Ciara). Bliżej mu do europejskiej, kanciastej tradycji (vide marsze, czardasze i polki). Nie posądzimy go też o nowatorskie podejście do języka muzycznego ("Hollaback Girl"). Last but not least, i medialnością dziewczyny nie grzeszą, zyskując sobie w mediach mało chlubne miano "najbrzydszego girlsbandu świata". (Nawiasem mówiąc, do zespołu weszła nowa dziewczyna na miejsce tej z pieprzykiem i lepiej nie jest, heh.)

No a co do zalet to jest w zasadzie jedna, ale za to ważka i uwypuklona przez akustyczną wersję numeru z czystymi wokalami na tle gitary. Hm, czyżbyście już się domyślali o jaką zaletę chodzi? To ja jej w takim razie nie zdradzę, a dla ułatwienia dodam jedynie, że słowo to jest anagramem nazwiska słynnego gitarzysty o imieniu Al. W sumie to występują one trzy (zwrotka, mostek, refren, rzeczka, i ukarał koziołeczka) i każda z nich jest, że tak powiem, śliczna. Na koniec, by nie popadać w zbytni akademizm, oddajmy głos fanom: "Świetny powrót dziewczyn tym singlem push the button – jest boski, oby więcej takich. Mnie on pobudza, rozbudza i pomaga wierzyć, że jeszcze jest dla kogo żyć :) Że jeszcze istnieją fajne dziewczyny, kobiety :)" [Suggy]