PLAYLIST
Snakehips feat. Syd
"Gone"
Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o londyńskim duecie Snakehips. My nie tylko nie zapomnieliśmy, ale bacznie śledzimy każdy kolejny ruch Olivera Lee i Jamesa Cartera. Najczęściej stykam się z Anglikami, gdy odpalam playlistę, bo tam wciąż gdzieś plączą się wcześniejsze kawałki gości, takie jak choćby "After I Met U" czy "On & On". Całkiem niedawno plejka poszerzyła się o kolejny wałek, który w tej chwili odgrywam najczęściej. A to z racji tego, że chłopakom znowu udało się ulepić singiel, pozwalający mi na częstsze korzystanie z mojej ulubionej opcji ripit.
Tym razem po podkładzie pływa znana z The Internet Syd the Kid i muszę przyznać, że zaproszenie jej do współpracy było trafieniem w sam środek tarczy. Wynurzający się, pulsujący beat jaki przygotowali Snakehips, to w zasadzie warunki naturalne podopiecznej Odd Future, o czym dobrze wiadomo od czasu Feel Good. Choć to jednak inny przypadek, bo skłaniający do harców, a jednocześnie pełen melancholii vibe każe snuć skojarzenia w stylu: dotknięci orzeźwiającą r&b-bryzą Bondax albo wychillowani Disclosure próbujący swoich sił w bitmejkingu dla jednej z div w rodzaju Ciary (w sumie marzy mi się jakaś sytuacja w tym stylu — Lone też by mógł się za coś takiego wziąć, think 'bout it). Ale żeby nie było, "Gone" odnajdzie się bez problemu na parkiecie. Brytyjczycy oprócz rozluźnienia sączącego się głównie ze zwrotek, postanowili też usatysfakcjonować wszystkich tych, którzy kochają skakać przy nośnych, popowych refrenach. Gdy przychodzi nań czas, wtedy wszystko leci w górę, wokal Syd nabiera pełni, a synthowe paski szaleją od wibracji. I to mi się podoba. I to bardzo.
I pozostaje tylko czekać na jakiś dłuższy materiał od tych zdolnych producentów. W marcu ma się ukazać EP-ka Forever (Pt. II), więc już się cieszę i czekam, bo coś mi mówi, że nie tylko "Gone" będzie trackiem, do którego będzie można z przyjemnością wracać. Przynajmniej taką mam nadzieję, ale chyba nie mogę mieć innej, skoro każdy kolejny krok Snakehips przyjmuję z otwartymi ramionami i uśmiechem na ustach. Niech więc tak się stanie, w końcu nie ma opcji, żeby ktoś na tym stracił.
