PLAYLIST

Wcześniejsza współpraca mojego człowieka Antwona i Shadowrunners zaowocowała obrazem wijącej się panczurskiej szantrapy, dokonującej egzekucji na dwóch gościach beznamiętnie recytujących "It's like I died in that muthafuckin' pussy" na tle videosampla katastrofy w Santiago de Compostela. To musiało zaciekawiać, choć utwór raczej nie wyróżniał się na tle wcześniejszych singlowych dokonań reprezentantów Nature Boy Gangu. O ile pokemon rap z innych dotychczasowych nagrań Shadorunners można sobie darować, to większość singli Antwona (ósemkowa sekwencja "Living Every Dream", "Helicopter" i "3rd World Girl"), koleżki Kitty Pride i Deafheaven, brzmi jakby Spike Lee kręcił tanie vintage-porno na Skinemax i poprosił Alexię o jej interpretację "Juicy" Notoriousa do soundtracku. Również "143" wyciska soki z "Juicy", posiłkując się grubym synth-bassem, urokliwym wokalnym samplem z "Falling in Love" Surface i, jak zwykle już, pozbawioną tak zwanych "ambicji" nawijką o dupach i manianie, co w zupełności mi wystarcza by sprawdzić zapowiedziany na 14 października album.



(choć bardzo śmieję się na "Borderline" i zimno mi przy "Wyblakłych myślach"). Kękęmu chętnie życzyłbym, żeby w 2014 roku zesrał się z bólu i strachu od kuli otrzymanej w lesie po nieudanej próbie przywrócenia Polsce Lwowa- ale z wiadomych przyczyn wolałbym nie. Zamiast siermiężnej publicystyki- niezobowiązująca, acz treściwa playlista: