PLAYLIST
Shabazz Palaces - #CAKE

Shabazz Palaces
"#CAKE"

7.0

Mam przemożne wrażenie, że ponad trzy lata temu odrobinę zdissowałem Shabazz Palaces podpierając się absolutnie bezwartościowymi i źle zredagowanymi argumentami. Potem ucieszyłem się na ich koncert na festiwalu. A potem zobaczyłem ów koncert, albo chociaż fragment, z którego zapamiętałem przede wszystkim skrzekliwe wokale i nietypowe tańce dłońmi Palaceera Lazaro, a potem ludzie mówili, że się mylę, jeśli twierdzę, że to nie zajebiste. Nie wiem. Teraz w każdym razie sytuacja jest o wiele bardziej klarowna. Nie ma co się dziwić, że Sub Pop, bo clipping., z którymi notabene też koncertują, nie ma też nic innego, do czego można by się było głupio przypierdolić. "#CAKE" śmiga znakomicie na futurystycznym, nieco komiksowym basowym podkładzie, robionym dokładnie pod te dziwne ruchy dłoni. Dziwnie grają ze sobą elektroniczne perkusjonalia i dźwięki kojarzące się ze spuszczaniem pary z kotła, a żeby było jeszcze głupiej, to na dwa razy utwór traci na impecie, by wpuścić zupełnie nieprzekonujący kobiecy wokal, trochę odsyłający do brzmienia, które mogliby zrobić Massive Attack, gdyby jeszcze choć trochę im się chciało. Wszystko tu razem zupełnie nie ma sensu, ale paradoksalnie trzyma się kupy i bardziej składa się w pomysł niż to, co pamiętam z Black Up (zresztą podobnie jest z kilkoma innymi trackami dostępnymi na stronie wytwórni).

Szerszy kontekst może być jeszcze bardziej uroczy. Faktycznie dwuczęściowe "#CAKE" jest fragmentem czwartej z siedmiu suit, z których składa się nowy album Shabazz Palaces, Lese Majesty. Jeśli wszystko będzie polepione z równym pomyślunkiem, to będzie to mój CLOUDDEAD tego roku. Raczej nie dekady, ale zawsze coś.

Filip Kekusz    
31 lipca 2014
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)