PLAYLIST
Sarsa
"Bronię Się"
Myślę, że większość z nas kojarzy Sarsę Markiewicz z radiowego hitu "Naucz Mnie" i pewnie przez to zdanie o piosenkach wokalistki wyrobiło się samo. Trudno się dziwić, skoro jej flagowy singiel to mocno miałki mainstreamowy pop idealnie pasujący do playlisty komercyjnego, krajowego radia dla niewymagających słuchaczy z niezbyt wyrobionym gustem. Dobra, ale kto słucha jakiejś Eski w celu poszukiwania muzycznych DOZNAŃ? Ok, pewnie są i tacy geniusze, ale wiadomo jak jest. Jednak nie wolno nam zapominać, że nawet tam, w sformatowanej liście piosenek typowej polskiej stacji radiowej można trafić na coś ciekawego i wyróżniającego się w zmielonej EDM-owej papce. Weźmy na przykład "Error" Natalii Nykiel czy świetny, należycie przez nas doceniony "Piątek" Lanberry i już nie możemy z taką łatwością POSTAWIĆ KRZYŻYKA na promowanych radiowych przebojach szturmujących polskiego YouTube'a. Bo tak się składa, że nowy numer Sarsy nie jest kolejnym marnym songiem, który najchętniej spuścilibyśmy wraz z wodą w toalecie, a właśnie czymś, co, nomen omen, się broni.
Może pierwsze sekundy tego nie zwiastują, bo zaczyna się od tego samego tonu, który był obecny we wcześniejszych numerach wokalistki. Ale już zwrotka pokazuje metamorfozę, jaką przeszła Sarsa – miast nużącego, jałowego aranżu z najprostszymi połączeniami akordów, do gry wchodzi agresywny electro-synth i nagle całość zaczyna się zgadzać. Nawet mały motywik (produkcja: Steve Manovski wspólnie z wykonawczynią) po słowie "znam" świetnie pasuje do tej jakby nie patrzeć progresywnej piosenki – ciężko się połapać, co tu jest zwrotką, a co refrenem. Brutalność łączy się z delikatnością. A ten dziwny, wirujący hook jak z tureckiego jarmarku pełni tu rolę jakiegoś quasi-refrenu, bo w końcu słowa "Ta siła / nieznana / ciągnie mnie do ciebie" mocno wzmacniają jego siłę rażenia. I choć "Bronie Się" nie jest może jakąś wielowymiarową produkcją z wchodzącymi pod skórę, popowymi drzazgami, to i tak bardzo cieszy sytuacja, że Sarsa mocno się ogarnęła, być może znalazła ciekawy kierunek, którym podąży w przyszłości, no i przy okazji rzuciła nam do słuchania przyzwoity kawałek niebrzmiący jak dźwiękowa kara za grzechy. Fajnie.
