PLAYLIST

Ronald Bruner Jr. feat. Thundercat / Ronald Bruner Jr. feat. Mac Miller And Danielle Withers
"Take The Time" / "Sensation"

7.5  /  7.0

Wyobraźcie sobie zielone jabłko, wielkie jak sam Nowy Jork, i spróbujcie się w nie wgryźć: sok tryska na wszystkie strony, sączy się strużką po dłoniach lepkich od koncentracji dwóch przeciwstawnych biegunów w jednej porcji nektaru – kwaśnego tak, że trzeba zaciskać oczy i słodkiego na tyle, że nie chcecie przestać. Wgryzam się tak raz po raz w debiutującego solo Brunera i nie mogę przestać. Mówi się o nim, że to typ od progresywnego soulu, ale prawda jest taka, że koleś potrafi zaserwować prawdziwą fuzję smaków: od jazzu spod znaku Kamasi Wahingtona, przez funk Thundercata, po r&b à la Internet. Wszystko to spowite zwiewną popową kołderką, okraszoną solidnym, romantycznym songwritingiem, zmiękczającym nawet największych siłaczy. Przy czym to jednak "Take The Time" bardziej mnie wzrusza i przyprawia o palpitacje, może to kwestia świeżutkiego Drunk, nie raczej nie – po prostu Ronald Bruner Jr. ma prawdziwie złote ucho.

Gdzieś czytałam, że na zlecenie jednej z firm produkujących akcesoria erotyczne przeprowadzone zostały badania, jaka muzyka najlepiej nadaje się do celów łóżkowych. Niestety nie udało mi się dotrzeć do sprawdzonego źródła tych informacji, ale ponoć najlepiej sprawdza się na tym polu jazz i soul. Zresztą oba te gatunki nieodłącznie związane są z Afroamerykanami. Wybaczcie mi tak daleko idące skojarzenia, ale stąd poszłabym w kierunku ludów plemiennych. Z kolei jeśli o tych chodzi, to oni tańców nie wyobrażali sobie bez stopniowo narastającego tempa muzyki, aż w końcu kiedy jego szybkość stawała się naprawdę zawrotna, padali w ekstazie na ziemię. Mniej więcej tak mam z singlami najstarszego z braci Brunerów, który praktycznie od początku swojej kariery łączy właśnie te dwa gatunki.

Ronald Bruner Jr. to prawdziwy wunderkind – na bębnach gra od drugiego roku życia, a w wieku ośmiu lat zaczął już profesjonalną karierę. Wszystko to za sprawą ojca, który wprowadził go w świat perkusji, a sam nagrywał chociażby z Dianą Ross. Młodszy Ronald ma już za sobą nagrodę Grammy za jazzowy album The Stanley Clarke Band Dobra, nieważne – najgorsze, co można zrobić tym dwóm singlom, to przytłoczyć je toną suchych faktów. Mam nadzieję, że nadchodzący Triumph będzie miodem na moje serce, skołatane przesłuchaniem ostatnio miliona identycznie brzmiących albumów r&b, niemiłosiernie ciągnących się jak krówka mordoklejka.

Agata Kania    
1 marca 2017
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)