PLAYLIST
Rainer Trueby feat. Vanessa Mason
"Livin' In The Music"
ŁK: Bardzo fajny, bardzo typowy deep house, który niczego nie przywodzi mi na myśl. Pozwolę sobię zatem na coś słabego.
RG: Albo mi się duracellki wyczerpują albo na poważnie to po prostu dobry kawałek, o którym nie ma co gadać. Pani śpiewa, jest odpowiednio sterylnie na podkładzie, wszystko ładnie pyka i tak dalej. Trudno to jakoś nisko ocenić, ale czy ktoś będzie o tym pamiętał?
FK: -- tu miała znaleźć się, pisana niezależnie, wypowiedź bardzo zbliżona do Ryśkowej. Ponieważ nie chce być posądzony o ściąganie, honorowo oddaję pustą kartkę. -- W ogóle kim jest ten gość?
MHJ: Z początkiem lat 90tych hip-hopowy kwadrat zaczął być dla Trueby' ego za ciasny. Wiedziony zmęczeniem materiału, zaczyna przygodę z "rare grooves". Czakramy się otwierają, winyle się pomnażają, działki się kompilują i nie ma odwrotu: "to nie moja brocha". Italo, house, jazz, brasilsound i wyjściowy hip-hop przechodzą przez wyciskarkę i wylewają się rześką, zraszającą fuzją. W "Livin' In The Music" rozlewowi wtóruje rozbestwiona Vanessa Freeman, jakby nie pytana o nic, a wyrywa się przed szereg, drąży temat, zamiast się poczesać. Zawodzi bezczelnie w deszczu brokatu i rozdrażniająco potupuje nogą! Jak przystaje klubowej lwicy, zawsze pozytywnie przechodzącej przesiew selektorów.
• posłuchaj »
9 marca 2010