PLAYLIST

Phoenix
"Lisztomania"

6.5

Nie ma co, fajny tytuł, zwłaszcza że do szerszego dyskursu muzycznego coraz częściej zagląda nam nowoczesna klasyka, czyniąc go bardziej neopoważnym. Być może to właśnie mają na myśli Francuzi, śpiewając nam "from mass to the masses", co mnie generalnie odpowiada, ale śp. Adorno musi wywijać właśnie potrójny axel.

Phoenix stanowią dla mnie idealną grupę singlową. Ze wszystkich płyt ta ostatnia wydaje mi się najrówniejsza, ale może to nie być komplement, ale kwestia najsłabszych, jak dotychczas, singli. Wciąż jednak było fajnie… i tak chyba pozostanie. "Lisztomania" jest jednym z tych kawałków, za które dwie trzecie kapel indie-rockowych dałoby się ogolić na zero. Dajcie trochę głośniej i posłuchajcie sobie jak ta gitara wycina na drugim planie podczas refrenu. To już powinno wystarczyć, a przecież jest tego więcej: chociażby klasa, ale przy tym też lekkość, z jaką Phoenix przechodzą ze zwrotki w refren – no prima sort.

Dlaczego jest więc "tylko" fajnie? Chyba dlatego, że "Lisztomania" jest po prostu świetnie wykorzystanym, indie-rockowym szablonem. Nie ma tu ani wielkiego, parkietowego potencjału, ani jakiegoś konkretnego rozwinięcia formuły – jest za to kolejna, bardzo solidna piosenka, utwierdzająca w przekonaniu, że w kwestii singlowej Wolfgang Amadeusz Phoenix może pisać bez skreśleń.

posłuchaj »

Jan Błaszczak    
17 marca 2009
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)