PLAYLIST
Mount Kimbie
"Maybes (James Blake Remix)"
AG: James Blake utkwił mi w pamięci jako ten do różańca, zamiast do tańca. Jego patent na remiksy to szatkowanie zabawowych utworów ("A Milli", "Bills Bills Bills") i sklejanie we frapujące słuchowiska, których ewentualną taneczność byłyby może w stanie wydobyć determinacja i używki, kto to wie. "Maybes", dzięki plaskającym handclapom i klawiszowi jak wata szklana, przywodzą mi na myśl powracający sen, w którym skryta między falbanami dokonuję aktu pękania folii bąbelkowej, pokrywającej ciało Jenifer Lopez w ramach jej tegorocznej oscarowej kreacji. I sen i kawałek są właściwie fajne, ale nader mocno przytrzymane.
RG: Nie ufam temu remiksowi w żaden sposób i nie zaproszę go na żadną moją prywatkę, bo jeszcze siądzie atmosfera albo nawet nikt nie zauważy wejścia i wyjścia utworu. Nie zmienia to faktu, że poszatkowane handclapy Blake'a na pewno znajdą jakiegoś amatora.
JB: Takiego to mamy szefa, że w piękne "streethawkowe" dni każe nam siedzieć w garażu. W dodatku brytyjskim. Tym razem zostajemy tam po godzinach, żeby przyjrzeć się nowemu remixowi obiecującego producenta zza Kanału. Tym razem "ofiarą" Blake'a padł utwór Mount Kimbie, który ze stadium quasi-ambientalnego przepoczwarzył się w formę bardziej zwartą, oscylującą w rejonach współczesnej hip-hopowej produkcji (Lotus i przyjaciele). Oczywiście nie zabrakło sztandarowych handclapów, których udziałem jest też udana kolaboracja z Airheadem. W obliczu powyższego Wayne'a, zaczynam myśleć o Blake'u w kategoriach beat-makerskich. Lynch, kręcący Pytanie na Śniadanie – intrygujący wariant.
KB: Jak można sobie zobaczyć w wywiadzie na PFM, ten człowiek dobrze myśli. Jak można usłyszeć, rewelacyjnie posługuje się cyfrowymi nożyczkami, a uzyskiwane przez niego dźwięki wyróżniają się ciekawą fakturą. Ciąg dalszy ewolucji dubstepu, który najwyraźniej świetnie nadaje się do zabaw w duchu postmodernistycznym. Ja trzymam za niego kciuki, bo od 2:16 rozwiewa moje wątpliwości.
• posłuchaj »