PLAYLIST

Mika
"Relax, Take It Easy"

0.0

Pierwszy raz usłyszałem tego pajaca chyba w styczniu w jakimś sklepie odzieżowym na Wyspach. Prawdopodobnie był to jeszcze numer zatytułowany "Grace Kelly", który chwilę później ustąpił miejsca kawałkowi "Relax, Take It Easy". Przez kilka kolejnych miesięcy gdzie nie poszedłem – wszędzie ten gościu. Sklepy muzyczne, odzieżowe, restauracje, fast-foody, puby. Zło. Zło. Zło. W czystej postaci. Skapitulowałem, postanowiłem uciekać, wykupiłem bilet powrotny na samolot. Ławica, w końcu w domu - zdawało mi się, iż mogę odetchnąć z ulgą.

Niestety, Polska jest już przecież w Europie, co oznacza, że czasem zdarza się nam zupełnie bezmyślnie kopiować Zachód. Dlatego Mika straszy i tutaj piejąc w zupełnie niespodziewanych momentach i miejscach czy atakując poprzez dzwonki komórkowe w tramwajach. Dramat. Czy ktoś zarejestrował moment, w którym ludzkość straciła słuch? Wszyscy zajmują się globalnym ociepleniem, a ten jakże fundamentalny problem nie doczekał się dotąd poważnej analizy.

Ja rozumiem, że miało być śmiesznie. Że to taki niby-zabawny hołd dla epoki lat osiemdziesiątych. Frankie Goes To Hollywood ha ha ha, bla bla bla. Takie Scissor Sisters bis. Tylko, że przy Mice ten zespół zdaje się być popowym gigantem z lekkością tworzącym kolejne świetne melodie. Dla pełnej jasności obrazu: nie przepadam za Scissor Sisters. To nie oni są tak znakomici, to ten Libańczyk jest tak fatalnym beztalenciem. Pamiętacie film Mars Attacks! Tima Burtona, w którym środkiem niszczącym złowieszczych kosmicznych najeźdźców okazało się jodłowanie? Śpiew Miki sprawdziłby się w tej roli równie doskonale.


Zobacz także:

http://www.youtube.com/watch?v=Be6jlCuMvVQ
Tomasz Waśko    
27 czerwca 2007
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)