PLAYLIST

Microphones
"Drums"

7.0

Pierwsze utrwalone na płycie solo perkusji w historii rocka zarejestrowali w 1964 roku Beach Boys, na Shut Down, Vol. 2. Z tamtych czasów pamiętamy jeszcze skromny zestaw Ringo (stopa, werbel, przejście, studnia, hi-hat, blacha, blacha), który dziś nie jest już szczytem marzeń pałkera. (Jest za to jedna śmiesznostka - partia Starra w "The End". Członkowie TCIOFa wyznają przezabawną interpretację procesu powstawania tego Abbey Road-owego rozchmurzacza. Ale to ich sztandarowy skecz, więc nie będę podkradał, tak tylko informuję, jestem taki złośliwy.) A mówić będę o najbardziej hałaśliwym fragmencie It Was Hot, We Stayed In The Water. Nie-do-szuuu-kuj się tu ekstatycznego spojenia perki z chórkami, bo to atrakcja "The Pull". "Drums" natomiast zniewala klimatem luźnego jamu. Goście nie chcieli pójść po próbie do domu, woleli pobyć jeszcze trochę razem, powydurniać się, ponagrywać. Rosnącą kakofonia, przez którą z rzadka przebijają się entuzjastyczne, urywane wrzaski, wdziera się do naszych serc wlewając czystą rozkosz. Wszyscy ludzie świata kochają Phila Elvruma.

Jacek Kinowski    
19 grudnia 2003
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)