PLAYLIST
Mellowhype
"64"
Nie przekonuje mnie naskórkowa blasfemia, nawet wzięta w głęboki nawias, choć na podobną dyskusję przyjdzie jeszcze czas przy podsumowaniu roku. Hodgy nie ma perfekcyjnej techniki Earla ani barwy Tylera, a jednak jego kompetencja na mikrofonie jest niezaprzeczalna, charyzma przytłaczająca, a 2 dotychczasowe albumy Mellowhype to z całego katalogu Odd Future być może pozycje najmniej narażone na zarzuty dłużyzn. Left Brain jest ciekawszym producentem od każdego, którego ksywą chcesz właśnie rzucić w komentach na Facebooku (poza Tylerem), bo oprócz fanowania asymetrycznym Neptunes circa Hell Hath no Fury lubi sobie posłuchać Causers Of This i zmiksować z Boy In Da Corner. Od dawna wiedziałem że takie wytyczne to skuteczna recepta na czołówkę moich singli roku, i "64" tylko mnie w tym przekonaniu utwierdziło. Drę japę ("KNOCK KNOCK!") równie regularnie jak klaszczę na czołówce do Friends i jak często chciałbym, żeby na imprezach leciało "Gunsounds" z BlackenedWhite, i od razu czuję magię świąt.