PLAYLIST
Maureen Tucker
"Pale Blue Eyes"
Solowym albumikiem z 1989 roku Life In Exile After Abdication – robionym w
przerwach między harówką w Wal-Marcie – była bębniarka Velvet Underground
pokazała, że od czasu zaśpiewania "After Hours" na fajności niespecjalnie
jej ubyło. "All the people are dancing and they're having such
fun / I wish it could happen to me". Gdzie byłyby przykładowo Sleaterki
bez Moe. No gdzie? Ta kobieta mnie rozczula. Nie tylko mnie zresztą, skoro
hołd składali jej The Jesus And Mary Chain, na album ostatnio zapraszają
Raveonettes, a to akurat wydawnictwo zawiera all-stars amerykańskiej
alternatywy – SY w pełnym składzie i różnych konfiguracjach, Daniel
Johnston, Lou Reed, Jad Fair.
Mimo tego na Life After Exile... zamiast benefisowego srania w
banię, hołdu dla wielkiej artystki, 25-lecia pracy twórczej etc. jest
szczęśliwie czego posłuchać. Swego rodzaju meta-przyjemność sprawia
oczywiście splot kilku wątków z historii amerykańskiego undergroundu. Ale
nie tylko. Album zawiera 6 pierwszych (albo 5 – zależy jak liczyć) autorskich
piosenek Tucker i 4 covery. "Spam Again" przywołuje atmosferę
hipisowskiego jamu. Skuteczny gościnny występ daje w "Chase" 3/4 Sonic Youth,
przekonująco powielając klimat z okresu Sister / Evol, "Work" to dość schematyczny, ale wciąż miły NY-punk 1977. Najbardziej jednak rozwala "Pale
Blue Eyes" – co by nie mówić kawałek, z którym trzeba bardzo ostrożnie jak
hymnem (według pani Nosowskiej na przykład jest to najpiękniejsza piosenka
wszechczasów).
Zaczyna się coś jak delikatny gitarowy twee-pop. Lekko zaznaczone partie
bębnów powoli budują napięcie, w pewnym momencie wchodzą akcentujące rytm
crashe. Z kolejnymi wersami gitary stają się coraz głośniejsze do
wspólnie zaśpiewanego refrenu, gdzie do przodu przedziera się kaprawy głosik
Daniela Johnstona, a towarzyszka Gordon i towarzysz Reed (gitara) również
pomagają na całego. Gitarowy monumentalizm na wysokościach w klimacie SY,
TJAMC, YLT, VU czy MBV, który bardzo lubię i cenię. Wielkim plusem jest też
dziewczęcy głos Moe i zastanawiam się, czy dlatego jej wersja "Pale
Blue Eyes" nie jest aby lepsza od oryginału. Ale przecież ONA nie
mogła tego schrzanić. Tucker, na prezydenta tylko ty.