PLAYLIST
Kuhrye-oo feat. Evy Jane
"Air Days"
Saint Etienne prezentują: 10 najlepszych piosenek na letni poranek. Albo playlist, jeden z setek, który akurat utkwi w głowie, jak takie "Could Just Be The Bassline", do którego nadal wracam, choć ma już ze trzy lata i nie mogę znaleźć go w bazie, by sprawdzić, czy dobrze pamiętam, że ocena nie przekroczyła 7.5. Przypadkowe skojarzenia, które pojawiają się, gdy po raz kolejny zapętlam "Air Days", wiszące na soundcloudzie Calvina McElroya od wiosny. Jeszcze randomowe posty, krótkie, acz sympatyczne wzmianki w trzech serwisach na krzyż. To może dobra okazja, przy przyjrzeć się środowisku, które współtworzy znany wcześniej jako empecetka Grimes Kanadyjczyk, czyli labelowi UNO NYC. Rzut oka na spis artystów wystarczy, by spodziewać się, że o tym panu i jego kolegach może być w najbliższych miesiącach naprawdę głośno, jak ostatnio działo się to z np. Mad Decent, jak dziś jest z PC Music, a co jutro czeka Greco-Roman. Kogo mamy? Arca, Mykki Blanco, Jacques Greene, SFV Acid, CFCF, Fatima Al Qadiri, kilka mniej mówiących nazw, czekających tylko na eksplozję, a wśród nich Kuhrye-oo właśnie. Może lekki jak piórko breakbeat "Air Days" to bomba z opóźnionym zapłonem, której obecność nie tylko umknęła niektórym, ale i wielu z tych, którzy ją zauważyli, zwodniczo uspokoiła: jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że jeden z najładniejszych singli tego roku nie narobił należytego huku? Że nic nowego, że żaden eksperyment? Że lata dziewięćdziesiąte? Nie szkodzi, przeciwnie, dopóki głosik Evelyn Mason wznosi się i opada na pętlach power-dance'owego basu, chmurce z najdyskretniejszych klawiszy i pączkach samplowanych westchnień.
