PLAYLIST
Jóhann Jóhannsson
"Englabörn – Tilbrigthi"
Może to dlatego, że w zeszłą mikołajkową sobotę były siedemdziesiąte urodziny Henryka Mikołaja Góreckiego (co publiczna telewizja uczciła serią audycji poświęconych mistrzowi, w tym nawet odtworzeniem przed północą genialnej III Symfonii), ale zebrało mi się na wzmiankę o płycie, której klasyfikacja zawodzi w tereny coraz częściej przez nas ostatnio coverowane, a mianowicie obfite pogranicze współczesnej kompozycji z domieszką podskórnej elektroniki w miksie. W przeciwieństwie jednak do artystów w rodzaju duetu Kopernik, Islandczyk Jóhann Jóhannsson, współzałożyciel i główna postać ogólnoartystycznego kolektywu Kitchen Motors, pochodzi jakby z drugiego brzegu rzeki. Jóhannsson w swych zainteresowaniach kładzie właśnie nacisk na element klasyczny, jedynie podbarwiając go ledwo dostrzegalnymi w sumie zabiegami edycyjnymi. Stąd, jak zauważono, album Englabörn z 2002 roku to w sumie czysta "poważka". Pomyślany jako dźwiękowe tło dla widowiska scenicznego autorstwa Hávara Sigurjónssona, Englabörn zawiera utwory napisane i zaaranżowane przez Jóhannssona, wykonane przez Etos String Quartet wraz z dodatkowymi perkusjonaliami, przy asyście samego kompozytora (na pianinie, organach i glockenspielu) jako producenta, nadającego tym przejrzystym smyczkowym haftom nowoczesnego posmaku. Jedenasty fragment tej zadumanej, powolnej, chwilami nerwowej, a częściej ciepło kojącej mozaiki wyróżnia się wyrazistym, wręcz chwytliwym wątkiem przewodnim, pięknie progresującym harmonicznie. Napięcie i figlarność staccatto partii skrzypiec sprawia, że ta drobna, ledwie ponadminutowa miniatura zapada w pamięć na dłużej. To iluzorycznie ulotny, pełen ruchu przerywnik we mgle przeważnie statycznych panoram. Okazuje się, że potencjał tego kraju jest nieogarnięty.