PLAYLIST

Dream Cop
"Daily Mirage"

7.0

Tommy Davidson pokazuje się na razie jako autor powściągliwy, od kilku miesięcy nie pozwalający na używanie więcej niż jednej dłoni do liczenia tracków, które wypuścił począwszy od tegorocznego lata jako Senny Policjant. Z drugiej strony, z podobno właściwą polskiej mentalności skłonnością, nazwijmy to, kombinatoryczną, przy omawianiu tych kawałków mógłbym się dopuścić wykorzystania palców nawet czterech dłoni. Jako reckoskryba wystylizowany na hinduskiego boga (tak w ogóle to czekam na jakąś asiawave, no co jest, tygrysy) wskazałbym tym na towarzyszącą powściągliwości Davidsona postawę podobną do tej, jaką realizuje Bundick: dążność do realizowania się, osiągania efektu rozpoznawalności w wielu stylistykach. Efekty jego włóczęgostwa i zostawiania monikera w różnych, chociaż z grubsza jednakowo zamglonych miejscach, są póki co bez wyjątku mniej lub bardziej satysfakcjonujące. Do tej pierwszej grupy zaliczyłbym po prostu udaną piosenkę "Marooned", w której Davidson bardziej eksploatuje, niż eksploruje radosną odmianę shoegaze'u i lżejszej, jangle'ującej psychedelii. W "Beach City/ Carol I Know" Tommy formalnie wciela się w Pandę, reinterpretując teksty z dwóch utworów Beach Boys ("That's Not Me" i "Caroline No"). Z ciekawym skutkiem, bo jego repetytywność jest bardziej easy-listeningowa, niż na Person Pitch, a jednocześnie ani na krztynę nie zbliża się w stronę błahości. Frapujące "Basement Tapes" splatają długi antymuzyczny szumiąco-trzeszczący wstęp, parosekundową aluzję do klimatu kruchego glitch-folku Tunng, czy Four Tet, by dalej jednoznacznie okazać się mrocznym, intymnym synth popem.

Na mnie jednak zdecydowanie największe wrażenie robi ów miraż, lo-fajna ballada z sypialnianymi retro organkami i klasycznie uporządkowanym kierowaniem ruchem między innymi za pomocą stanowczo skandujących rytm pałek, podsuwająca pod spieczony chillem nos kojący tag ambient R&B. Wokal nieco Torowaty, ale trochę bardziej wybudzony od Bundickowego, ogarniający z jeden manipuł więcej, domyka sprawę: Beach House zostają oczyszczeni z podejrzeń o współsprawstwo. Dopowiem jeszcze tylko, że artyści minorum gentium są jedną z moich licznych słabości, a Davidson jest dla mnie obecnie jednym z bardziej obiecujących spośród takowych sprawnych rzemieślników z ambicjami. To rodzaj uroku, który sprawia, że powitam z radością jego kolejne cacka, nawet jeśli Dream Cop jeszcze przez dłuższy czas jedynie pozostanie w ścisłej czołówce drugiej ligi. Tutut tu tut, tut tutu tut (fajne te pałki).

posłuchaj »

Andrzej Ratajczak    
11 października 2010
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)