PLAYLIST

Bran Van 3000
"Call Me (I'll Be Around Medley)"

5.5

Gdy dowiedziałem się, że Kanadyjczycy z Bran Van 3000 wydają nową płytę to podjarałem się jak dziecko, które akurat obroniło karnego. Tuzin lat temu to właśnie ja byłem tym szkrabem, choć nie mam dziś pewności czy nie stworzyłem tego wspomnienia kilka lat po fakcie. Z kolei sześć lat później szalałem na punkcie jednego z moich ulubionych singli dekady, czyli boskiego "Astounded". W tym kawałku było wszystko czego oczekuję od dyskotekowej miotły. Zresztą, do kogo ja to piszę, przecież dla czytelników Porcys ten numer to niemal hymn, no nie? A jeśli tak jest to cały ten wstęp jest tynfa wart, niemniej jednak to właśnie dzięki "Astounded" BV3 stało się dla mnie czymś ważnym.

Było bardzo kolorowo, pora więc przejść do monochromatycznej części playa. Skoro tak, to trzeba w końcu napisać, że pomimo moich dobrych relacji z Branem, wiem, że nie mogę od nich zbyt wiele oczekiwać, owszem kreacja dobrych kawałków to dla nich nic trudnego, jednak nagrywanie mocnych płyt przekracza ich możliwości. Jestem jednak na tyle nierozsądny, że zapomniałem o tym, tworząc w głowie wnętrze tegorocznego Rose. Było miło, ale nie drążyłem specjalnie tematu i wyrzuciłem ich z pamięci na kilka miesięcy. Dopiero kilka dni temu dokopałem się do zwiastuna płyty, który dość brutalnie obszedł się z moimi wybujałymi oczekiwaniami. Odsłuch "Call Me" pociągnął za sobą więcej złego niż dobrego. Ostrożna repetycja wrzeszczała: "Koleś, tracisz czas" oraz "Broń boże nie kupuj ich płyty". Czyli zawód, ale chyba nie do końca, bo to wyjątkowo miły i sympatyczny numer, ktoś kiedyś wyjaśnił tu znaczenie tego połączenia słów, nie przytaczajmy może, bo prawie każdy wie o co biega. Serio, lubię ten kawałek, ale na imprezie bym go nie puścił. Trudno go nie darzyć sympatią, bowiem chyba każdego pozytywnie nastrajają śmiechy dzieci, odgłosy pluskającej wody, klawisze z Jowisza czy też efektowne smyki. Szkoda, że mamy tu też kilka nieporozumień, chodzi mi tu głownie o ten horrendalnie długi wstęp, jak i ragga-rap pojawiający się na wysokości 5 minuty. Nie wiem skąd te idiotyczne pomysły, jak można było tak spieprzyć ten siódemkowy kawałek?

Naprawdę zawiodłem się, ale nie wylewajcie łez, bo nadal lubię BV3. Jeszcze jedno: w końcu wyszło słońce, ale nie myślcie sobie, że to dzięki "Call Me", po prostu obudziłem się i świeciło.


Zobacz także:

http://www.myspace.com/branvan3000official
Wojciech Sawicki    
28 listopada 2007
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)