PLAYLIST
Björk feat. Thom Yorke
"Náttúra"
Fura, skóra i nattura. Skóra sztuczna oczywiście, rozumiecie. Ideologiczny wymiar utworu pozostawiam Alfredowi Masłackiemu, sam zaś spróbuję nieco o warstwie muzycznej.
Björk po raz kolejny postanowiła oprzeć swój singiel na bębnach, tyle że jeśli w "Earth Intruders" coś jeszcze się działo na boku, tak tutaj trzeba wznieść się na Himalaje wyobraźni, żeby usatysfakcjonować czytelnika i przełożonych. Próbujemy. Szukamy linii melodycznych. Znajdujemy trzy: bębny, Björk i Thoma Yorke'a. Rola lidera Radiohead zostaje tu sprowadzona do zawodzenia w tle i kreowania pewnej sennej przestrzeni, która nie wchodzi za bardzo w dialog z pozostałymi elementami a zanika wręcz całkowicie gdy pojawia się wokalistka. Islandka, obdarzona skądinąd wielkimi umiejętnościami, brzmi co najmniej neurotycznie, starając się nadążyć za wybijanym rytmem. Bębny, natomiast, grają ze starą jak świat zasadą: A B A C A..., która (jeśli mnie pamięć nie myli) charakteryzowała rondo, czyli ostatnią część symfonii. Mam nadzieję, że ostatnią w tym stylu, bo przecież tę panią stać na coś naprawdę dobrego. Choć może teraz powyższe zdanie jest trochę nie na miejscu.
Zobacz także:
http://www.myspace.com/bjork