Zagadka okularów Bono
19 października 2014Jeśli zdążyliście już zapomnieć o ostatniej płycie U2 (co musiało być niełatwe, z uwagi na problemy z usunięciem jej z biblioteki iTunes) i macie dość Bono przynajmniej na następne kilka lat, to lepiej na najbliższe kilka dni wyłączcie Internet. Lider irlandzkiego zespołu, filantrop i polityczny aktywista udzielił bowiem przedwczoraj wywiadu dla telewizji BBC, który może – przy sprzyjającym braku jakichkolwiek nawet umiarkowanie interesujących wydarzeń w branży – wywołać niemałe kontrowersje.
O co chodzi? W rozmowie z Grahamem Nortonem Bono wyjaśnił, dlaczego od dwudziestu lat właściwie nie rozstaje się z ciemnymi okularami – ma to mieć związek nie z pewnymi decyzjami dotyczącymi wizerunku, ale z tym, że wokalista od dłuższego czasu zmaga się z jaskrą. Ciemne okulary miałyby chronić nadwrażliwy wzrok przed męczącymi oczy promieniami słońca i mocnym sztucznym światłem.
Problem w tym, że – jak dowiedziała się czujna redakcja telewizji TVN24 – ciemne okulary nie tylko nie pomagają przy jaskrze, ale są wręcz przeciwwskazane, jeśli osoba zmaga się z tą chorobą.
- To, że nosi ciemne okulary nie jest związane z jaskrą. W niektórych typach jaskry zakazujemy wręcz noszenia ciemnych okularów, bo w ciemności rośnie ciśnienie wewnątrzgałkowe, rozszerza się źrenica i może dojść do ostrego ataku – wykazywała dziś rano na antenie telewizji doc. Anna Kamińska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jeśli więc nie troska o zdrowie, to co? - W niektórych zaawansowanych przypadkach jaskry powstają zmiany anatomiczne, które dają defekt kosmetyczny. Wtedy pacjent decyduje się na takie okulary. – dodała.
Na razie żaden z zagranicznych portali nie podjął tego wątku, ale zważywszy na popularność teorii spiskowej o udawanej (od urodzenia!) ślepocie Steviego Wondera sprawa ma duży potencjał rozwojowy. Szczególnie, że Bono znajduje się chyba w najgłębszym dołku wizerunkowym w całej swojej karierze, będąc coraz częściej – nawet przez dość wytrwałych fanów – postrzeganym raczej w duchu słynnego epizodu South Parku niż troskliwego dinozaura rocka. A i wszystko wskazuje na to, że w tym wypadku spiskowa czujność była jak najbardziej wskazana.
