True blood na Festiwalu w Opolu

16 czerwca 2015

Po sukcesie "Pełni" rodzimy duet świrów-wampirów wyraźnie zwęszył krew. Maryla Rodowicz czuje ponoć taki niedosyt, że mogłaby wygryźć Olę Ciupę. Chce też ubić masło. Jakby tego było mało, Donatan w Opolu szczerzył szczęki z menadżerem Michała Szpaka. Trzeba przyznać, że ktoś w tym roku całkiem nieźle wyręczył Natalię Niemien, bo za kulisami poleciało jakieś dziwne mięso. "Byłam obrażana. Donatan stanął w mojej obronie. Zachował się po męsku" – utrzymuje Rodowicz, która zajścia jednak nie widziała. "Próba przedstawienia Donatana jako rycerza stającego w obronie rzekomo znieważanej Maryli Rodowicz jest zaskakująca" – sprzeciwia się opiekun menadżerski Szpaka, przy okazji gratulując sukcesów zespołowi IRA. "Zwarcie trwało kilka sekund. Donatan zniknął w garderobie, a uwagę zwracał zaczerwieniony nos i załzawione oczy producenta" – donosi Nowa Trybuna Opolska. "Walki na śmierć i życie nie było" – potwierdza sam artysta – "Szołbiznes to ciężki świat" – wzdycha. Nie zaprzecza jednak, że powodem jego zniknięcia w szafie mógł być nadchodzący świt. Co za wieczór! Jak zapytywał kiedyś raperzysta Yaro: "Jak umilić nam czas w taką noc jak ta? By pełnia szczęścia nie przeszła koło nosa?" No jak? Radzimy: "Uśmiechajcie się i bawcie dobrze szczerząc kły do księżyca".

Wawrzyn Kowalski    
BIEŻĄCE
Porcys's Guide to Polish YouTube: 150 najśmieszniejszych plików internetowych
Ekstrakt #2 (kwiecień-grudzień 2022)